-Pani Amanda Steele ma białaczke i to II stopnia-nagle cały świat sie zawalił,nie to niee może być prawda ,przecież ona jest zdrowa prawda? bo to nie możliwe żeby była aż tak poważnie chora
-PAN KŁAMIE!!!!!!!!!!!!ONA JEST ZDROWA!!!-wydarłam sie na niego,on kłamie po prostu chce mnie nabrać widzę to po jego oczach, no ale jego mina jest poważna wiec już sama nie wiem
-przykro mi ,ale to jest prawda-powiedział z pełną powagą,nie no jak on śmie.
-przykro panu ,to mnie jest przykro że pan mnie okłamuje panie Hederson, pójdę na skargę do dyrektora-nie dam sie wpuścić w bambuko,i kiedy lekarz miał coś powiedzieć przyszła skontersowana Caro
-Kat co sie dzieje? słyszałam wrzaski
-proszę wybaczyć ale pańska przyjaciółka ,nie może i uwierzyć że pani Amanda ma białaczkę-powiedział z wielkim żalem. dupek
-Cccoooo... jak to? Przecież nic na to nie wskazywało żeby była na to chora
-czasami zwykłe zasłabnięcia,czy wymioty traktujemy jak zwykła grypę i może tak było z panią Amandą
-Jakie są rokowania
-jeśli tego nie wyleczymy ma rok,a jeśli sie uda to min 10 lat
-co jest potrzebne żeby była zdrowa?
-po pierwsze musi uczęszczać na chemie jest jeden mankament tego że może czuć sie bardzo słaba i będą jej wypadać włosy,musi sporo odpoczywać i niestety ale będzie musiała przerwać naukę
-ona nie przerwie nauki znam ją
-to już zależy od pani Steele
-no dobrze coś jeszcze
-tak będzie leżeć w szpitalu przez tydzień i potrzebny jest dawca szpiku, zdążyłem ją zapisać do rejestru potrzebujących za jakiś miesiąc znajdziemy dawce
-ja mogę oddać szpik
-i ja też- w końcu sie wtrąciłam miałam dość wysłuchiwania tego,pozatym mogę uratować jej życie
-wspaniale ,ale jest jeden problem
-co znowu
-grzeczniej proszę sie wyrażać-co za gościu boże,pieprzony stary dziad
-no dobrze,więc?-powiedział na odczepkę
-no więc grupa szpiku musi zgadzać inaczej organizm biorcy odrzuci szpik-What? nie no czy nie mogłoby być prościej.
-eh..więc pewnie będziemy musiały mieć pobraną krew
-otóż to-brrr jak ja nie nawidzę igieł ale co sie robi dla najlepszej przyjaciółki
-mam pytanie zamierza pan powiedzieć jej o chorobie
-tak informowanie pacjentów należy do moich obowiązków
-nie mógł by pan zaczekać
-na co? będę musiał podać leki pannie Steele i nie mogę jej wmówić że to tylko przeciwbólowe
-no dobrze więc same jej powiemy-ona chyba wolała by to usłyszeć od nas niż od lekarza co nie
-no jak panie chcą,to możecie jej powiedzieć a ja sie odsunę,jeśli chciałybyście widzieć coś więcej na temat choroby to jestem w gabinecie lekarskim, a i chciałbym numer kontaktowy do rodziców
-em tak jasne 5476392143
-dziękuje do zobaczenia-nie wiem jak caro może być tak spokojna,przecież zna dłużej mandi
-no kat chodźmy musimy jej powiedzieć
-mam do ciebie pytanie jak ty możesz być tak spokojna
-kat muszę być spokojna nie mogę jej pokazać że ma sie załamać tak jak ja,może wyglądam tak ale w środku czuje sie jakby grunt walił mi sie pod nogami-to jednak czuje to samo co ja ,tylko szkoda że ja nie jestem tak opanowana jak ona
-to czujemy podobnie,ale wiesz co lepiej ty jej powiedz bo ja sie poryczę
-no dobrze,to chodźmy-poszłyśmy do sali i zobaczyłyśmy śmiejącą się Amande z wygłupów Louisa i Harrego ,hahah aż sama sie uśmiechnełam ale niestety musimy przerwać tą magiczną chwile
-ekhm..
-hej dziewczyny żałujcie że nie widziałyście co lou i hazz wyrabiali
-no fajnie.. ale mandi musimy pogadać-powiedziałam jej to i nagle moje dłonie zaczęły mnie strasznie interesować.
-yyy... stało sie coś-miała mine zdezorientowaną,jakby bała sie że stało sie coś strasznego i słusznie
-eee taak.. tooo znaczy.. nie... a może tak .-no kurde jej nie powiem tego bo sie zaraz poryczę,chłopcy gapili sie na nas zdziwieniem nawet lou i hazz spoważnieli,ale na szczęście wybawiła mnie caro
-Chłopaki możecie nas na chwile zostawić
-tak jasne, i tak za 3 godziny mamy wywiad
-no oki-kiedy wyszli odczekaliśmy chwile i wtedy caro zaczeła mówić
-Mandi czy ty mdlałaś,lub wymiotowałaś albo czułaś sie słabo w czasie wakacji
-tak ale uznałam to za zwykłą grype,albo anemie brałam żelazo wiecie że nie lubię mięsa
-no tak wiemy
-no więc do czego chcesz dojść
-wiesz rozmawiałyśmy z lekarzem
-no i..
-no więc powiedział nam że.-oj ona tego nie powie ,widzę że sie zaraz rozpłacze samej mi sie chce płakać
-caro powiedz to wreszcie!!-niecierpliwiła sie
-MANDI TY MASZ BIAŁACZKE!!!-wykrzyczałam to na głos ,a ona siedziała osłupiała,jakby nie wiedziała co robić
-NIE TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA!!! WY SE JAJA ROBICIE,MOJE DROGIE NE DAM SIĘ NABRAĆ-nie wierzy nam wiedziałam że tak będzie
-MANDI MY MÓWIMY POWAŻNIE
**perspektywa Amandy**
nie to nie może być prawda,to że w wakacje wymiotowałam i byłam prawie ciągle słaba nie oznacza od razu że mam białaczke
-Kłamiecie!!-nie dam sie nabrać o nie
-mandi jak chcesz możemy zawołać lekarza
-po co żeby też mi nakłamał
-nie żeby ci wszystko wytłumaczył
-nie potrzebuje jego ani was!!!-i kiedy maiły coś powiedzieć ,poczułam nagły przypływ adrenaliny,zerwałam wszystkie kable z mojego ciała,wyciągnęłam wenflon i wybiegłam z sali nie będąc świadoma tego że biegnę w piżamie,kiedy tak biegłam z gipsem na stopie wpadłam na jakiegoś bruneta ,oboje sie przewróciliśmy na trawnik na szczęście amortuzując mój upadek
-heej nieznajoma jestem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz