Z punktu widzenia kat
Nie!Nie! jak ona mogła zwiać,jaka jestem głupia powinnam szybciej zareagować, ale nie! ona musiała być szybsza!.
Musiałyśmy ją jak najszybciej odnaleźć,chłopaki też się przyłączyli.
Widzieli ją jak ucieka,głupie downy najgorsze jest to że zamiast ją złapać czy tam kogoś wezwać stali jak wryci i nie dokończa wiedzieli co się dzieje,no ale dobra nie mogę obwiniać ich bo wiadome było to że mogłam ją powstrzymać.
Kiedy wyszliśmy ze szpitala każdy poszedł w inną stronę tak będzie łatwiej ją znaleźć.
Ja wybrałam drogę prowadząca do metra pewnie tam pójdzie,ba jestem tego 100% pewna, a reszta to wybrali kawiarnie,kwiaciarnie,park a harry poszedł w stronę jej domu.
Lepiej nie chce wiedzieć skąd wie gdzie ją mieszka w tej chwili to nie jest istotne.
Po jakis 10 minutach rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu,od razu odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.
-Mandi wracaj!
-Kat debilu to ja caro ,mam dobre wieści?
-jakie?!
-właśnie ją widze !-wrzasnęła do telefonu.
-nie krzycz tak bo ogłuchnę
-Sorka chcesz wiedzieć gdzie jest?
-jasne że chce
-no to ok.Jest przy Oak street, wpadła na jakiegoś kolesia,niezła dupa`z niego,ma szczęście
-Car ogarnij się,śledź ją
-spoko do zobaczenia
Czyli kieruje się w stronę metra,kiedy miałam już iść dalej nagle mnie ktoś zatrzymał.
-Katherine czy to ty?-odwróciłam sie i ujrzałam wysoką szatynke która miała tak około 39 lub 40 lat
-A kim pani jest i skad zna pani moje imię?
-Jestem twoją ciocią,właśnie przyjechałam z Włoch.-wyszczerzyła sie ,serio nie kojarze żebym miała ciocie we Włoszech.Popatrzyłam na nią jak na wariatkę.
-Serio mnie nie poznajesz eh... jestem Juliet-i nagle coś mi zaczeło świtać mama opowiadałą o siostrze we Włoszech,och jaka ona do niej podobna .Podeszłam do niej i mocno przytuliłam.
-Jak sie masz kochana,ostatnio cie widziałam jak byłaś taka malutka-schyliła sie i pokazała mi jaka byłam mała,och ciociu teraz wiem dlaczego mama mówiła że przynosisz czasem wstyd i zakłopotanie.
-A nawet dobrze,tylko cioci bardzo sie cieszę że cie widzę ale no teraz nie mam czasu
-Aaaa rozumiem chłopak czeka hihi..
-Em.. można tak powiedzieć-podeszłam do niej ucałowałam policzek i pognałam w strone metra.
Fajnie było widzieć ciocię po tylu latach,ale Mandi jest ważniejsza.Boję się,że coś jej strzeliło do głowy i będzie sie chciała zabić.
Kiedy byłam już przy bramce widziałam jak wsiada do metra,który jechał w strone Bronxu
Po co ona tam jedzie? Przecież to dzielnica bandytów,no ale nic musze pojechać za nią tylko następny za 10 min,to za długo eh..
Kiedy przyjechał od razu wsiadłam i po jakiś 5 minutach byłam na miejscu.
Wyszłam i nagle zobaczyłam ją rozmawiającą z jakimś kolesiem.Postanowiłam krzyknąć
-Mandi zaczekaj!!-ale ona miała inny zamiar i od razu ruszyła do biegu,nawet całkiem sprawnie mimo że miała gips na kostce
Mineła grupke chłopaków,no ale na moje nieszczęście zaczeli mnie zaczepiać
-Cześć laleczko
-Spadaj debilu
-oj seksi bombo,nie mówi się tak
-A jak kurwa?!
-mmm..zadziorna lubie takie-pogłaskał mnie po twarzy
-Nie dotykaj mnie!-chwyciłam jego ręke i odrzuciłam na bok
-Będe dotykał cie,ile mi sie podoba-uśmiechnoł się zadziornie i popchnoł mnie na ścianę budynku. Zaczełam się czuc przerażona,on zaczynał dotykać moich piersi trzymając ręką moje dłonie nad głową.Krzyczałam , błagałam żeby mnie zostawił,ale on tego nie robił. Zaczoł całowac moją szyje,zdarł moją bluzke,chciał się posunąć dalej ale ktoś mu w tym przeszkodził...
-Zostaw ją kurwa!!
-Bo co mi zrobisz Eatan?!
-Bo cie zabije kurwa
-haha... Nie wierze ci!
-Tak?! to popatrz-wyciągnoł broń z tylnej kieszeni i mierzył spust w jego strone
-Woah stary,okey juz sie zmywam-kiedy odchodził szepnoł mi do ucha"do następnego razu laleczko"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz