-Jared po co tu przylazłeś?
-No.... żeby...
-no żeby co?
-No po to czy sprawdzić czy wszystko w porządku z Amandą.
-Jared ty se jaja robisz przeciez ona cie wcześnie nie obchodziła,naśmiewałeś sie z niej,o mijałeś szerokim łukiem i nagle ci sie o niej przypomniało. To chyba musi byc jakiś zakład z mattem że niby ja poderwiesz.
-Nie... to nie jest żaden zakład
-yhm.. juz ci wierze.
-No bo tak jest to nie jest żaden zakład.
-Nadal nie jestem przekonana czy mówisz prawde, ale jeżeli ci na niej zależy to nie skrzywdź jej bo wtedy ja cie zabije mimo że tego nie popieram.
-Em.. dzięki i kat nie srzywdze jej daje słowo
-Jak chcesz ale na wszelki wypadek tu zostane
-No ok- powiedział sobie przystojniaczek ja sie tak łatwo nie dam omamić,to musi być na 100% zakład z mattem. Jakby sie karo dowiedziałą to pewnie by ten dupek nie zył bo mandi jest dla nas jak siostra.
No ale jak zawsze wpadam w głębsze myslenie to zawsz ktos musi mi je przerac tym razem to była karo najwidzoczniej sie wybudziła, o kurcz ona sie obudziła. Przybiegłam do niej jak najszybciej i mocno przytuliłam.
-Kat gnieciesz mnie i nie... m..o..g..e od.y..ch..a ..c
-Oj sory zapomniałam sie że mam tyle siły- w tym momencie ja puściłam a ona lekko zakasłała i nabrała wielki haust powietrza.
- no spoko siostrzyczo a gdzie mandi?
- pojechała do szpitala z jaredem
-Co?!
-No raczej on sie wcisnoł żeby jechac z nią zamiast mnie wiesz zgodziłąm ale ja uważam żę to zakład z twoim chłopakiem
-Kat matt by tego nie zrobił
-yhm.. popatrz na to nie lubi jej, chce żebyś z nia zrwała kontakty to samo muwi za siebie
-Nie wcale że nie nie masz dowod na to a pozatym jared tez by tego nie zrobił
-czasami nie wiemy wszystkiego o osobach które kochamy
-Mylisz ja wiem wszystko o macie.
-No jak tam mam inne zdanie ale jak uważasz tylko że on będzie na mojej perwszej liście podejrzanych..
-Dobra kat koniec kłutni
-Masz racje chyba jesteśmy za bardzo przeczulone na punkcie amandy ale co poradzic jej życie dało w dupe a my jesteśmy po to aby ją bronić
-no masz racje
-Chodź wyjdziemy z gabinetu pielengniarku bo aż ciary po mnie przchodzą i wspomnienie otwartej rany na nodze mandi bleee..
-Ej a może bysmy sie urwały z lekcji i poszły zobaczyć co z nią
-Kat wiesz, że ja nie lubie szpitali ale ucieczka ze szkoły to dobry pomysł i tak to pierwszy dzień szkoły więc nic nam sie nie stanie..
-No ok więc gdzie byś chciała iść?
-No przecież to oczywiste.. Centrum handlowe
-Zaś a może kawiarnia
-Nieee byłam tam raz, chyba że...-no i przerwałą bo zaś jej telefon zadzwonił jak zwykle
-AAAAAA KAT DZIŚ JEST KONCERT ONE DIRECTION!!!!
-to jednak ide do tego centrum handlowego ,musze kupic sobie zjebiste ciuchy-I kiedy miałyśmy juz wychodzic ze szkoły nagle wyszła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz