muzyka
załączcie sobie ta piosenke do czytania ,pozdrawiam was gorąco niki
punkt widzenia Amandy
No zajebiście, co za skurwysyn mógł mnie popchnąć jak mnie ta noga boli, czemu ja mam takiego pecha, chociaż jeden plus że mi Jared pomógł czekaj co po co on by mi mógł pomagać ale spoko jestem w karetce.Już mieli ze mną odjechać gdy usłyszałam krzyk
-POCZEKAJCIE NA MNIE JADE Z NIĄ!!!!
-A pan to kto?-spytał ratownik
-przyjaciel
-no dobrze jeżeli oto ta dama sie zgodzi może pan jechać z nami-eee WTF po co jared chce jechać ze mna czy mój upadek ma coś wspólnego z nim? nie no ja juz świruje.
-Co tu robisz
-No chce pojechać z tobą
-Jared czy to jakiś kawał,bo ja nie rozumiem ?
-Nie to nie jest żaden kawał
-A co bo ja nie rozumie?
-Amanda ja cie lubie
-Daruj sobie,już jednego zraniłam nie chce powtórki
-Cyzy ty tego nie rozumiesz ,ja nie jestem taki jak kiedyś
-Yhm.. i ja mam cie wierzyć
-Tak?
-Czy to miała być odpowiedź czy pytanie
-Odpowiedź
-Jared ja nie chce cie zranić
-Nie da sie
-Dobra to chociaż powiedz mi w jaki sposób zraniłaś tamtego
-Zerwałam z nim okej,wszystko przez to że boje sie angażować
-Tego nie muszisz sie bać
-Taa jasne... nic o mnie nie wiesz
-To daj sie poznać
-Ekhm... czy wy możecie na chwile przestać,właśnie dojechalismy do szpitala, a panią musi przyjąć lekarz.
-Dobrze-no fajnie przez niego zapomniałam że jade do szpitala i przypomniałam sobie o Maxie. Zaś mi sie chce płakać,ja wszystko rozwale, dlatego nie należy sie we mnie zakochiwać bo mogę nieświadomie zranić tę osobę
-Amanda czemu płaczesz-co myślałam ,że potrafie ukrywać uczucia.
-A tak bez powodu
-Musi byc jakiś powód
-Dobra powiem ci, tesknie za nim okej, straciłam mojego najlepszego przyjaciela.Ja wszystko potrafie zniszczyć
-Nie to nie prawda
-Yhm.. taa jasne-naszą rozmowe przewała lekarka,wezwała mnie do gabinetu,obejrzała moją noge i stwierdziła że muszę mieć operacje i to natychmiast. Wzieli mnie na sale ,jakaś kobieta przyłożyla mi maske z narkozą i zasnełam
***Sen Amandy***
Szłam sobie przez łąkę,była piekna , mnóstwo wrzosów i fioletowych bzów.Kiedy szłam tak przez nią nagle ujrzałam ścieżke postanowiłam podążać nią a ta zaprowadziła mnie do mojego ulubionego miejsca,nad moje ukochane stawy i altane w której zobaczyłam Maxa siedzącego właśnie w niej i wpatrującego sie w moją osobę. Zaskoczyło mnie to bo myslałam że on mnie nie chce znać.Podbiegł do mnie,uniósł mnie w ramionach i powiedział:
-Amanda tak sie ciesze że jesteś-to było takie słodkie
-Tęskniłam za tobą-i w tym momencie opuścił mnie na ziemie
-Ja za tobą też,ale wiesz musimy pogadać
-Możemy o wszystkim, co tylko chcesz.
-Amanda musisz ruszyć naprzód
-Co nie rozumiem? O czym ty w ogóle gadasz?
-Amanda to co było pomiędzy nami to przeszłość,poznaj kogoś nowego zakochaj się i bądź szczęśliwa
-Mówisz to tak jakbyś miał zaraz umrzeć
-Ja nie umre,o to sie nie martw, ale wiem że to będzie dla ciebie trudne patrzeć mi w oczy na przerwie w szkole,ale pamiętaj ja o tobie nie zapomne, mimo że gadam tobie takie straszne rzeczy,to zawsze będziesz częścią mnie i prosze cie bądź silna,zrób to dla mnie.
-Ale jak mam być silna,skoro cie nie ma już przy mnie
-Ja zawsze będe przy tobie tylko teraz bardziej z daleka,poprostu bądź sobą,dąż do spełnienia swoich marzeń bo wiem że cie na to stać,jesteś silną kobietą.
-Wcale że nie wiele razy sie załamuje
-To tylko pokazuje że nie jesteś bez serca, a teraz pozwól mi odejść
-Nie ja nie mogę, proszeee nie zostawiaj mnie,proszeeee,błagaaaam ja nie chce być sam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz