sobota, 24 maja 2014

Roździał 18

Czekam i czekam no i czekam .Kurcze kiedy ta operacja się skończy , no bo wyciągnięcie kuli nie trwa długo co nie?No bo jakby nie powiedzieć operacja powinna trwać około 2 godzin a ta już trwa 3 godziny coś musi być nie tak,czuje to w kościach. I nagle do sali operacyjnej leci drugi lekarz ,więc zrywam się z krzesła i łapie ją za rękę i pytam
-Co się dzieje? czemu a operacja tak długo trwa?
-Przykro mi nie mogę pani teraz odpowiedzieć, spieszę się na blok operacyjny
I kiedy miałam coś opowiedzieć to ona odeszła i zamknęła drzwi przed moim nosem.No kurcze co za niewychowana baba.dobra muszę po kogoś zadzwonić bo się zanudzę na śmierć.Ooo nawet wiem do kogo . Na mój wybór padł Styles z nim na pewno nudno nie będzie a pyzatym zemszczę się za to że chciał mnie wrzucić pod prysznic. Zaczęłam  dzwonić 1 sygnał drugi sygnał 3 ,4 no i kurde miałam już kończyć kiedy ten zaspany odebrał
-Halooo
-Haz ty śpiochu wstawaj!!!
-Kat? czy to ty?
-No a kto głupolu
-No nie wiem święty mikołaj który przynosi ostre laski - walnęłam się z otwartej dłoni w twarz on i jego wypowiedzi
-Haz ty idioto!
-Dobra kat po co dzwonisz tak wcześnie.
-Pff nie jest wcześnie to chyba tobie się w głowie poprzewracało.
-Możliwe-czuje już że uśmiecha się głupkowato
-yhm..
-Kat gadaj po co dzwonisz przerwałaś mi drzemkę
-oj biedulku,nie wiedziałam że sen jest ważniejszy od twojej przyjaciółki
-bo jest hahaha, a teraz serio gadaj bo wiem że z nudów byś nie zadzwoniła
-Eh Mandi ma operacje
-CZEKAJ CO?!
- No ma operacje głuchy jesteś czy co?
-Ni tylko nie mogę w to uwierzyć co się stało?
-Znalazłam ją w Bronx i postrzeliła się w brzuch. Ja nawet nie wiem skąd wzięła pistolet?
- Dobra gdzie teraz jesteś? W szpitalu ST.Patrick.
-Okey czekaj na mnie
-Nigdzie się nie wybieram- i w tym momencie zakończyliśmy rozmowę.
Nie wiem czy to jest fer wobec Krisa,bo wiecie on jest moim chłopakiem a ja jednak zadzwoniłam do Harrego. No ale cóż tak już zrobiłam to tego nieodkręcę. Po jakiś 15 minutach zjawił się o cóż za niespodzianka

niedziela, 18 maja 2014

Roździał 17

Boże byłam przerażona,nie wiedziałam co ma robić. Nagle ten koleś do mnie podszedł i powiedział
-Dobrze się czujesz?
-Em chyba dobrze, a właściwie kim ty jesteś?
-Ah.. zapomniałem się przedstawić jestem Etan, a ty to..?
-Miło cie poznać jestem ? Katherine ale znajomi mówią na mnie Kat
-Właściwie co robisz w tak obskurnej dziurze jak Bronx?
-Nooo em nie wiem czy powinnam ci mówić
-Wiesz jakaś nagroda mi się należy skoro cie uratowałem przed tym obskurnym typem
-No okey,sledze moją przyjaciółkę
-A właściwie czemu to robisz
-Boże jakiś ty ciekawy
-Nic na to nie poradzę a teraz gadaj
-no ok,ona ma pewne kłopoty i muszę ją powstrzymać przed zrobieniem czegoś głupiego
-no dobra ,a wiesz gdzie mniej więcej jest?
-Nie przez tego zasranego kolesia
-No tak ale wiesz musiałaś widzieć w którą stronę idzie
-no tak chyba szła w tamtą stronę
-no to chodźmy
poszliśmy tam,boże ja się boje o mandi błagam żeby nie zrobiła czegoś głupiego bo się załamie. szliśmy i szliśmy aż w końcu przechodziliśmy obok jakieś uliczki a tam stała jakaś blondynka z początku się nie skapłam ale kiedy przyjrzałam się dokładniej zobaczyłam mandi tylko czemu ona jest tak przerażona i trzyma pistolet przy klatce piersiowej,ale jednak zanim ja podeszłam ona pociągnęła za spust
-Żegnajcie-powiedziała i strzeliła.
-Mandy Nie..-podbiegłam do niej tak szybko jak się dało,ona tego nie zrobiła powiedzcie że nie zastrzeliła się ona nie jest na tyle głupia żeby to zrobić błagam
-Etan dzwoń po karetkę !!!
-Kat ona...
-Nie.. ona żyje dzwoń ale już!!!
-No dobra choć uważam że to bez sensu
-Dzwon szybko-odszedł i zaczął dzwonić no pogotowie a ja trzymałam głowę mandi na kolanach
-Masz żyć rozumiesz,nie pozwolę ci umrzeć,ni teraz nie w tym momencie
-Katie ze mną będzie dobrze naprawdę,daj mi odejść-przytuliłam ją bardziej całe ręce miałam od jej krwi
-Nie mandi będziesz żyć obiecuje ci to..-tuliłam ją bardziej płacząc po prostu nie umiałam tego kontrolować
-Kat.. widzę światło pozwól mi iść do cioci ona na mnie czeka,wiesz będzie mi lepiej.. żegnaj-Nie eee błagam żyj nie umieraj błagam mandi jesteś moją siostrą co ja zrobię bez ciebie
-Eten zrób coś-przybiegł tak szybko się dało i zrobił resuscytację przy okazji mówiąc mi że karetka będzie za 5 minut,o te 5 minut za dużo ona może umrzeć,kiedy przyjechali zabrali ją na nosze,wsadzili do karetki a ja pojechałam z nią. Lekarz robił reanimacje i próbował zatamować krwotok .Przez jakieś 10 minut myślałam że jej nie odzyskam aż do momentu gdy usłyszałam pikanie,jednak przeżyje mam taką nadzieje.Przyjechaliśmy do szpitala i od razu wzięli ją na blok operacyjny teraz zostało tylko czekać



sobota, 12 kwietnia 2014

roździał 16

Z punktu widzenia kat

Nie!Nie! jak ona mogła zwiać,jaka jestem głupia powinnam szybciej zareagować, ale nie! ona musiała być szybsza!.
Musiałyśmy ją jak najszybciej odnaleźć,chłopaki też się przyłączyli.
Widzieli ją jak ucieka,głupie downy najgorsze jest to że zamiast ją złapać czy tam kogoś wezwać stali jak wryci i nie dokończa wiedzieli co się dzieje,no ale dobra nie mogę obwiniać ich bo wiadome było to że mogłam ją powstrzymać.
Kiedy wyszliśmy ze szpitala każdy poszedł w inną stronę tak będzie łatwiej ją znaleźć.
Ja wybrałam drogę prowadząca do metra pewnie tam pójdzie,ba jestem tego 100% pewna, a reszta to wybrali kawiarnie,kwiaciarnie,park a harry poszedł w stronę jej domu. 
Lepiej nie chce wiedzieć skąd wie gdzie ją mieszka w tej chwili to nie jest istotne.
Po jakis 10 minutach rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu,od razu odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.
-Mandi wracaj!
-Kat debilu to ja caro ,mam dobre wieści?
-jakie?!
-właśnie ją widze !-wrzasnęła do telefonu.
-nie krzycz tak bo ogłuchnę
-Sorka chcesz wiedzieć gdzie jest?
-jasne że chce 
-no to ok.Jest przy Oak street, wpadła na jakiegoś kolesia,niezła dupa`z niego,ma szczęście
-Car ogarnij się,śledź ją 
-spoko do zobaczenia
Czyli kieruje się w stronę metra,kiedy miałam już iść dalej nagle mnie ktoś zatrzymał.
-Katherine czy to ty?-odwróciłam sie i ujrzałam wysoką szatynke która miała tak około 39 lub 40 lat
-A kim pani jest i skad zna pani moje imię?
-Jestem twoją ciocią,właśnie przyjechałam z Włoch.-wyszczerzyła sie ,serio nie kojarze żebym miała ciocie we Włoszech.Popatrzyłam na nią jak na wariatkę.
-Serio mnie nie poznajesz eh... jestem Juliet-i nagle coś mi zaczeło świtać mama opowiadałą o siostrze we Włoszech,och jaka ona do niej podobna .Podeszłam do niej i mocno przytuliłam.
-Jak sie masz kochana,ostatnio cie widziałam jak byłaś taka malutka-schyliła sie i pokazała mi jaka byłam mała,och ciociu teraz wiem dlaczego mama mówiła że przynosisz czasem wstyd i zakłopotanie.
-A nawet dobrze,tylko cioci bardzo sie cieszę że cie widzę ale no teraz nie mam czasu
-Aaaa rozumiem chłopak czeka hihi..
-Em.. można tak powiedzieć-podeszłam do niej ucałowałam policzek i pognałam w strone metra.
Fajnie było widzieć ciocię po tylu latach,ale Mandi jest ważniejsza.Boję się,że coś jej strzeliło do głowy i będzie sie chciała zabić.
   Kiedy byłam już przy bramce widziałam jak wsiada do metra,który jechał w strone Bronxu
Po co ona tam jedzie? Przecież to dzielnica bandytów,no ale nic musze pojechać za nią tylko następny za 10 min,to za długo eh..
Kiedy przyjechał od razu wsiadłam i po jakiś 5 minutach byłam na miejscu.
Wyszłam i nagle zobaczyłam ją rozmawiającą z jakimś kolesiem.Postanowiłam krzyknąć
-Mandi zaczekaj!!-ale ona miała inny zamiar i od razu ruszyła do biegu,nawet całkiem sprawnie mimo że miała gips na kostce
Mineła grupke chłopaków,no ale na moje nieszczęście zaczeli mnie zaczepiać
-Cześć laleczko
-Spadaj debilu
-oj seksi bombo,nie mówi się tak
-A jak kurwa?!
-mmm..zadziorna lubie takie-pogłaskał mnie po twarzy
-Nie dotykaj mnie!-chwyciłam jego ręke i odrzuciłam na bok
-Będe dotykał cie,ile mi sie podoba-uśmiechnoł się zadziornie i popchnoł mnie na  ścianę budynku. Zaczełam się czuc przerażona,on zaczynał dotykać moich piersi trzymając ręką moje dłonie nad głową.Krzyczałam , błagałam żeby mnie zostawił,ale on tego nie robił. Zaczoł całowac moją szyje,zdarł moją bluzke,chciał się posunąć dalej ale ktoś mu w tym przeszkodził...
-Zostaw ją kurwa!!
-Bo co mi zrobisz Eatan?!
-Bo cie zabije kurwa
-haha... Nie wierze ci!
-Tak?! to popatrz-wyciągnoł broń z tylnej kieszeni i mierzył spust w jego strone
-Woah stary,okey juz sie zmywam-kiedy odchodził szepnoł mi do ucha"do następnego razu laleczko"

środa, 26 marca 2014

Roździał 15

-Cześć nieznajoma jestem Michael, a ty jesteś?-powiedział ze swoim uśmiechem
-Tą której nie powinieneś znać-odpyskowałam mu i sie podniosłam z niego.Boże co za wstyd dobra musze uciekać bo widze karo zapylającą w szpilkach.
-Mandi czekaj-krzykneła.Dobra nie mam czasu musze uciekać,za nim mnie powstrzyma
-Słyszę że twoja koleżanka cie woła Mandi-chwycił mnie za ramie  i znów sie chytro usmiechnoł.Niech on mnie kurwa puści zanim ta mnie dopadnie.
-Puszczaj mnie!!!! Nie mam czasu na pogaduszki!!!-wrzasnełam na niego i próbowałam się wyrwać,ale jego uścisk był za silny.
-A magiczne słowo-odpowiedział i zrobił takie oczy jak u kota ze shreka, hahah na mnie to nie działa ale muszę sie wyrwać zanim będzie za puźno.
-Proszę czy możesz mnie puścić-poprosiłam robiąc mine szczeniaczka i powiedziałam słodkim dziecięcym głosikiem,od razu mnie puścił i stał omieniały,na co ja wykorzystałam okazje i ruszyłam w bieg,byle z dala od karo bo była już tak blisko,jedynie na chwile sie odwróciłam i zobaczyłam że gada z tym gościem.Yeah.. trochę więcej czasu będe mieć.Biegłam tak z półgodziny kiedy w końcu dotarłam do poczty.Dobrze że moja piżama to dresy z kieszeniami zawsze trzymie w nich jakiś portfel których mam 1000$ dla bezpieczeństwa,jakby co.Weszłam do niej od razu zauważyłam stoisko z kartkami A4 w kratke.Wziełam jedną oraz długopis i zaczełam pisać:

   Drogie moje siostrzyczki

Piszę do was ponieważ ja już nie daje dłużej tak rady,moje życie sie sypie,nie ma Maksem,nie ma nikogo.Do tego jeszcze ta choroba to zbyt wiele jak na moją psychike. Naprawdę tęsknie za Maksem był jednym z którym mogłam szczerze pogadać i przytulic sie bez obaw,do dzisiaj żałuje że mój strach zwycięzył i zaczełam go olewać,prosze nie wińcie go,tym bardziej ty kat.Dobra koniec tematu o nim,szkole też mam nie najlepiej wszyscy uważają mnie za dziwaczke może mają racje i mi tu nie zaprzeczajcie chociaż wiem że to pewnie będziecie robić.Następnie wątek mojej choroby tak miałam straszne wymioty plus omdlenia wakacje ,ale sie tym nie przejmowałam ,nawet tate to nie obchodziło jedynie Rosa się przejmowała i mówiła tacie co mi sie dzieje ale on nic na to,czyli jak zwykle praca i alkochol,nigdy go nie obchodziłam.Dobra dojde do sedna sprawy bo sie za bardzo rozpisałam jak pisałam wcześniej nie moge już dłużej żyć mnie to wszystko wykańcza,lepiej jak zakończe swoje życie tak będzie lepiej dla wszystkich.Do listu dołanczam mój testament.

Ps. Kocham was i zawsze kochać będe tylko że z góry
                                                                                           
                                                                                                  Żegnajcie Na Zawsze Amanda

Kupiłam koperte i znaczek wpisałam adres kat,włożyłam testament i list do koperty,na końcu zakleiła a póżniej wysłąłam. Teraz tylko musze polecieć do Eddiego,ma sklep z bronią i to nielegalną nikt o tym nie powie poza jego ziomami i mną.Więc tak zrobiłam poszłam na stacje metra,dobrze że dziewczyn ani śladu bo by mnie powsztrzymały a tego nie chce.Wsiadłam i pojechałam do Bronxu,kiedy wysiadłam zobaczyłam Toma,super mój ziomek.
-Hej tom-podleciałam do niego przytulając sie,a on zaskoczony nie wiedział sie co sie dzieje
-Eee hej my sie znamy-spojrzał na mnie zdziwiony,na co ja sie odsunełam
-tak bo jestem ruda-odpyskowałam mu
-Aaa mandi boże ale się zmieniłaś,nie wiedziałem że lubisz dresy-uśmiechnoł sie zadziornie i zniszczył mi fryzure
-Zostaw moje włosy-powiedziałam troche głośniej
-spoko to sie nie zmieniło hahah,Co tu robisz zaś przyszłaś po here?
-Tom to przeszłość skończyłam z narkotykami przyszłam do eddiego,wiesz gdzie może być
-No jak kto gdzie w swoim sklepie,a po co do niego skoro masz mnie
-eh.. nie pogrywaj sobie ,mam do niego sprawe-powiedziałą w taki sposób żeby sie odczepił
-aha spoko,no to idź bo widać bo twojej rudej minie że masz mnie ochote zabić
-Kurwa nie jestem ruda,jak już to ty jesteś i spadaj
-No wszyscy mają racje rude jest wredne-Co za pozer serio
Odeszłam od toma i pognałam eddiego.Gdy znalazłam się w sklepie edi stał oniemiały ,nie wierząc że tu jestem bo kiedyś mu powiedziałam że nigdy tu nie wrócę
-Co ty tu robisz? mówiłaś ze ..-przerwałam mu w połowie zdania bo naprawde mi sie spieszy
-Wiem co mówiłam,mam do ciebie sprawę
-no jaką?
-Masz jakiś damski pistolet i kule do niego?
-kobieto ale głupie pytanie zadałaś ,jasne że mam,przecież to sklep z bronią i to najwyższej klasy-boże ale chwalipięta z niego,nic sie nie zmienił
-No popatrz nie wiedziałam-odgryzała mu się rzucając sakrazmem
-dobra po co ci to jest?
-nie twoja sprawa poprostu przynieś a ja zapłacę
-spoko,jeżeli chcesz ale mnie nie mieszaj w jakieś brudne sprawy-no i dobrze że nie chce wiedzieć,poszedł na zaplecze i po jakiś 5 minutach przyniósł w rękawiczce pistolet i naboje
-dziękuje-odpowiedziałam,zapłaciłam i wyszłam. teraz muszę iść w jakiś zaułek,ale kiedy miałam iść dalej usłyszałam że ktoś mnie woła,odwróciłam sie i zobaczyłam kat,rzuciłam się w bieg mimo bolącej kostki,dobrze mi szło,a nawet grupka chłopaków ją zatrzymało i zaczepiało żal mi jej ale ja musze to zrobić, weszłam w cichy zaułek przyłożyłam pistolet do skroni,no to teraz koniec mojego życia żegnajcie wszyscy,kocham was policzyłam do 10 i  kiedy pociągnęłam za spust przez ułamek sekundy usłyszałam..

środa, 19 marca 2014

roździał 14

-Pani Amanda Steele ma białaczke i to II stopnia-nagle cały świat sie zawalił,nie to niee może być prawda ,przecież ona jest zdrowa prawda? bo to nie możliwe żeby była aż tak poważnie chora
-PAN KŁAMIE!!!!!!!!!!!!ONA JEST ZDROWA!!!-wydarłam sie na niego,on kłamie po prostu chce mnie nabrać widzę to po jego oczach, no ale jego mina jest poważna wiec już sama nie wiem
-przykro mi ,ale to jest prawda-powiedział z pełną powagą,nie no jak on śmie.
-przykro panu ,to mnie jest przykro że pan mnie okłamuje panie Hederson, pójdę na skargę do dyrektora-nie dam sie wpuścić w bambuko,i kiedy lekarz miał coś powiedzieć przyszła skontersowana Caro
-Kat co sie dzieje? słyszałam wrzaski
-proszę wybaczyć ale pańska przyjaciółka ,nie może i uwierzyć że pani Amanda ma białaczkę-powiedział z wielkim żalem. dupek
-Cccoooo... jak to? Przecież nic na to nie wskazywało żeby była na to chora
-czasami zwykłe zasłabnięcia,czy wymioty traktujemy jak zwykła grypę i może tak było z panią Amandą
-Jakie są rokowania
-jeśli tego nie wyleczymy ma rok,a jeśli sie uda to min 10 lat
-co jest potrzebne żeby była zdrowa?
-po pierwsze musi uczęszczać na chemie jest jeden mankament tego że może czuć sie bardzo słaba i będą jej wypadać włosy,musi sporo odpoczywać i niestety ale będzie musiała przerwać naukę
-ona nie przerwie nauki znam ją
-to już zależy od pani Steele
-no dobrze coś jeszcze
-tak będzie leżeć w szpitalu przez tydzień i potrzebny jest dawca szpiku, zdążyłem ją zapisać do rejestru potrzebujących za jakiś miesiąc znajdziemy dawce
-ja mogę oddać szpik
-i ja też- w końcu sie wtrąciłam miałam dość wysłuchiwania tego,pozatym mogę uratować jej życie
-wspaniale ,ale jest jeden problem
-co znowu
-grzeczniej proszę sie wyrażać-co za gościu boże,pieprzony stary dziad
-no dobrze,więc?-powiedział na odczepkę
-no więc grupa szpiku musi zgadzać inaczej organizm biorcy odrzuci szpik-What? nie no czy nie mogłoby być prościej.
-eh..więc pewnie będziemy musiały mieć pobraną krew
-otóż to-brrr jak ja nie nawidzę igieł ale co sie robi dla najlepszej przyjaciółki
-mam pytanie zamierza pan powiedzieć jej o chorobie
-tak informowanie pacjentów należy do moich obowiązków
-nie mógł by pan zaczekać
-na co? będę musiał podać leki pannie Steele i nie mogę jej wmówić że to tylko przeciwbólowe
-no dobrze więc same jej powiemy-ona chyba wolała by to usłyszeć od nas niż od lekarza co nie
-no jak panie chcą,to możecie jej powiedzieć a ja sie odsunę,jeśli chciałybyście widzieć coś więcej na temat choroby to jestem w gabinecie lekarskim, a i chciałbym numer kontaktowy do rodziców
-em tak jasne 5476392143
-dziękuje do zobaczenia-nie wiem jak caro może być tak spokojna,przecież zna dłużej mandi
-no kat chodźmy musimy jej powiedzieć
-mam do ciebie pytanie jak ty możesz być tak spokojna
-kat muszę być spokojna nie mogę jej pokazać że ma sie załamać tak jak ja,może wyglądam tak ale w środku czuje sie jakby grunt walił mi sie pod nogami-to jednak czuje to samo co ja ,tylko szkoda że ja nie jestem tak opanowana jak ona
-to czujemy podobnie,ale wiesz co lepiej ty jej powiedz bo ja sie poryczę
-no dobrze,to chodźmy-poszłyśmy do sali i zobaczyłyśmy śmiejącą się Amande z wygłupów Louisa i Harrego ,hahah aż sama sie uśmiechnełam ale niestety musimy przerwać tą magiczną chwile
-ekhm..
-hej dziewczyny żałujcie że nie widziałyście co lou i hazz wyrabiali
-no fajnie.. ale mandi musimy pogadać-powiedziałam jej to i nagle moje dłonie zaczęły mnie strasznie interesować.
-yyy... stało sie coś-miała mine zdezorientowaną,jakby bała sie że stało sie coś strasznego i słusznie
-eee taak.. tooo znaczy.. nie... a może tak .-no kurde jej nie powiem tego bo sie zaraz poryczę,chłopcy gapili sie na nas zdziwieniem nawet lou i hazz spoważnieli,ale na szczęście wybawiła mnie caro
-Chłopaki możecie nas na chwile zostawić
-tak jasne, i tak za 3 godziny mamy wywiad
-no oki-kiedy wyszli odczekaliśmy chwile i wtedy caro zaczeła mówić
-Mandi czy ty mdlałaś,lub wymiotowałaś albo czułaś sie słabo w czasie wakacji
-tak ale uznałam to za zwykłą grype,albo anemie brałam żelazo wiecie że nie lubię mięsa
-no tak wiemy
-no więc do czego chcesz dojść
-wiesz rozmawiałyśmy z lekarzem
-no i..
-no więc powiedział nam że.-oj ona tego nie powie ,widzę że sie zaraz rozpłacze samej mi sie chce płakać
-caro powiedz to wreszcie!!-niecierpliwiła sie
-MANDI TY MASZ BIAŁACZKE!!!-wykrzyczałam to na głos ,a ona siedziała osłupiała,jakby nie wiedziała co robić
-NIE TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA!!! WY SE JAJA ROBICIE,MOJE DROGIE NE DAM SIĘ NABRAĆ-nie wierzy nam wiedziałam że tak będzie
-MANDI MY MÓWIMY POWAŻNIE

**perspektywa Amandy**
nie to nie może być prawda,to że w wakacje wymiotowałam i byłam prawie ciągle słaba nie oznacza od razu że mam białaczke
-Kłamiecie!!-nie dam sie nabrać o nie
-mandi jak chcesz możemy zawołać lekarza
-po co żeby też mi nakłamał
-nie żeby ci wszystko wytłumaczył
-nie potrzebuje jego ani was!!!-i kiedy maiły coś powiedzieć ,poczułam nagły przypływ adrenaliny,zerwałam wszystkie kable z mojego ciała,wyciągnęłam wenflon i wybiegłam z sali  nie będąc świadoma tego że biegnę w piżamie,kiedy tak biegłam z gipsem na stopie wpadłam na jakiegoś bruneta ,oboje sie przewróciliśmy na trawnik na szczęście amortuzując mój upadek
-heej nieznajoma jestem...

poniedziałek, 17 marca 2014

roździał 13

Zobaczyliśmy Jareda siedzącego okrakiem na Amandzie i całującego się z nim. Boże co ona wyrabia, przecież on ją ciągle olewał.
-ykhm.. mam nadzieje że nie przeszkadzam-w tym momencie przestali i spojrzeli na mnie zszokowani, Jared zszedł z Amandy i stanął obok.
-eee.. cześć dziewczyny.... my właśnie....
-Mandi daruj sobie tłumaczenie widziałyśmy co robiliście-eh żal mi hazzy bo myślałam że Amanda nie jest tak głupia i nie opęta się Jaredowi wokół palca,ale jednak pozory mylą.
-no tak ale to było pod wpływem impulsu
-no dobra, jak tam uważasz...-nie wierze jej wiem że od zawsze chciała żeby Jared ją pocałował no i jej marzenie sie spełniło. Chciałam jeszcze coś powiedzieć ale Caro się musiała wtrącić
-Wiesz kochana mamy dla ciebie wielką niespodziankę
-Car wiesz że nie cierpię niespodzianek więc gada co to jest
-Troszkę cierpliwości... chłopaki wchodźcie-I w tym momencie do sali weszło całe one direction,Jared spojrzał zaskoczony i w pewnym momencie nie wiedział co zrobić ale uznał że jednak lepiej będzie wyjść co też uczynił, a Amanda siedziała w szoku a jej oczy się świeciły jak żarówki.Normalnie masakra.
-Eeeee... mandi żyjesz?
-coooo.. tak tak żyje tylko jestem w szoku bo do końca nie jestem pewna czy mi się to śni?
-No dla twojej wiadomości jesteśmy prawdziwi-odezwał się hazz
-To mi tu udowodnij podejdź tu-zrobił o co prosiła,a  ta go uszczypnęła w policzek. Lekko się skrzywił, no ale co się dziwić kiedy ona ma takie długie pazury. Haha jeden pozytyw będzie miał ślad hahah
-O boże to.... prawda jesteście prawdziwi.. zaraz się popłaczę ze szczęścia - Leżała w łóżku i prawie do oczu jej napływały jej łzy jednak gdy Harry to zobaczył od razu podszedł i podał jej chusteczkę.
-Szkoda łez na tak zapowiadający się dobry dzień- powiedział uśmiechając się do niej tym swoim wielkim białym uśmiechem.Jednak gdy się na tym nakrył od razu się spłoszył i odsunoł.
Widaś że jednak sławny Harry Styles jest nieśmiały i spodobała się mu nasza Amanda.
-A właściwie czemu przyszliście do mnie?-Spytała chlipiąc i nie zauważając uśmiechu harrego.
-Twoje przyjaciółki powiedziały że jesteś w szpitalu, więc postanowiłyśmy cie odwiedzić i coś dla ciebie zaśpiewać,trzeba dbać o fanów a szczególnie tych którzy zapadają w naszej pamięci-odezwał się Liam
-ooo jak miło ale nie musicie śpiewać ,wiem że jesteście wykończeni-odpowiedziała grzecznościowo jednak z nadzieją w oku że jednak jej nie posłuchają.
-to dla nas żaden kłopot-odezwał sie liam i puścił oczko do naszej przyjaciółki
-Prawda chłopaki -zapytał okrążając wszystkich wzrokiem.
-PRAWDA!!!-odpowiedzieli wszyscy chórem
-no to jeżeli możecie to zaśpiewajcie little things-i tak też zrobili dopiero teraz zauważyłam że niall ma gitare którą wyciągał  pokrowca, przemyślany ruch . No i zaczeli spiewać:
Zayn: 
Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.

Liam: 
I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.

Zayn & Liam:
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

Louis: 
You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.

Harry: 
I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.

Harry & Niall:
I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

Niall: 
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..

Harry: 
I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.

All: 
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.

Powiem szczerze wzruszyłam się ,a mandi i caro płakały te to mają słabe psychiki,no ale ta piosenka jest pięknie smutna więc jak tu nie płakać.
-Dziękuje wam za tą piosenke
-nie ma za co-odpowiedzili chórem chłopaki, i gdy miałam już cos powiedzieć ktoś znowu mi przerwał ,a tym ktosiem okazał się lekarz mandi.Który mni zaczepił
-Możemy pogadać w sprawie pańskiej przyjaciółki
-No dobrze
-Więc chodźmy na korytarz
-No więc o jaką sprawe chodzi
-Pani Amanda Stilee ma...

środa, 12 marca 2014

roździał 12

-Czy cie padło na mózg !? Żadnego romansu nie będzie kocham Krisa !!-nie no sory że sie na nią wydarłam ale troche przesadziła ja mojego ukochanego nigdy nie zdradze.
-No dobra ale przyznaj że ci sie Harry podoba-popatrzyłą na mnie z przekręconą głową na bok,boże ona doskonale wie jak wyciągnąć ze mnie informacje
-no lubie go ale nic więcej
-yhm.. nie wierze ci -pokazała mi język
- nie wiesz że nie pokazuje się języka bo ci krowa nasika
-a gdzie tu masz krowe
-no właśnie ty nią jesteś hahaha
-świnia z ciebie
-dzięki za miły komplement-uśmiechnełam sie do niej
-grr.. jesteś nie możliwa
-wiem i za to mnie kochasz
-wcale że nie
-właśnie że tak, przyznaj to siostrzyczko
-no dobra kocham cie-burkneła pod nosem
-nie słysze-jak jak kocham ją wyciągac za język
-Kocham cie siostrzyczko-wydarła sie tak głośno że mój tato to usłyszał mimo że słuchał muzyki i prowadził auto
-uu dziewczynki nie wiedziałem że będe musiał z wami o tym porozmawiać- czekaj co ?!, o co mu chodzi,chyba nie myśli że my? nieee hahah
-tato czy ty myślisz że ja i caro to lesby?
-nie powiedziałem tego
-ale pewnie miałeś to na myśli, tato przecież wiesz że mam krisa a caro matta
-no tak ale dajecie mi sprzeczne sygnały
-oj tato czy ty nie wiesz że nie ładnie jest podsłuchiwać
-no tak,przepraszam
-nie masz za co, ale na przyszłość zapamiętaj
-no dobrze postaram sie a i jesteśmy na miejscu
-dzięki za info to my wrócimy wieczorem
-czekaj czemu tak puźno no bo wiesz chciałyśmy posiedzieć u mandi długo-kłamałam jak z nut,no co by mnie zabił jak by sie dowiedział że idziemy po odwiedzinach do clubu co nie
-no dobrze ale jak lekarz powie że macie wyjść to wracacie
-jasna sprawa papa kocham cie
-ja ciebie też słońce-po tych słowach odjechał, jest jesteśmy wolne myślałam że nie odpuści żeby wszedł z nami ale jednak sie udało teraz tylko czekać na chłopaków.
  Po jakiś 20 minutach w naszą strone zaczeła biec 5 jakiś chłopaków a za nim tłum jakiś psycho dziewczyn, krzyczących "Zostańcie naszymi mężami" hahah boże biedni tylko ciekawe kim oni są, czekaj kat ty idiotko przeciez tam jest harry,zayn,louis,liam i niall boże trzeba im pomóc
-Kat , Caro pomocy!!!
-Szybko do środka i lecie do schowka na szczoty
- czemu tam?
-nie marudźcie
-no dobra-schowali sie ,oby nic tam nie rozwalili
-HARRY!!!!LIAM!!!ZAYN!!!LOUIS!!!NIALL!!!!moi mężowie gdzie jestście?! widziałyście ich-boże co to za wariatki współczuje im
-em.. wylecieli drugim wyjściem szpitalnym
-chodźcie dziewczyny dogonimy ich -krzykneła do nich i pobiegły hahah boże jakie one naiwne odczekałam chwilke jak już ich nie było widać i podleciałam do schowka na szczoty
-możecie już wyjść
-kobieto lepszej kryjówki nie mogłaś wymyślić
-no sory że uratowałam wam tyłki
-nie no przepraszamy, to gdzie jest ta ciężko chora?
-z tego co wiem to w sali 226
-to chodźmy,pewnie sie ucieszy-no i w tym momencie Niall podleciał do karo i mocno ją przytulił a nawet dał buziaka w policzek haha, a Harry jak to Harry zaczął podrywać pielęgniarke ale gdy zobaczył że ma obrączke na palcu, podleciał do mnie przytulając mnie i powiedział do mojego ucha:
-cześć piękna tęskniłem-boże ten jego zmysłowy ton głosu powoduje u mnie dreszcze na karku,normalnie masakra,ale trzeba sie jakość odgryźć
-a wiesz harry że ja nie-hahah szach i mat,wywiązałam się z jego objeć i zostawiłam go stojącego jak kołek,no co zagrałam tą samą bronią co on,ale loui musiał do niego podlecieć
-hazz żyjesz!!!
-co.. aa. tak
-to dobrze bo musimy iść do amandy
-oki
-harry chodź-krzyknełam,a ten zaraz podleciał do mnie
-niezła jesteś gdzie sie tego nauczyłaś
-em.. mój chłopak mnie nauczył
-aha rozumiem-troche posmutniał,ale zaraz potem sie rozchmurzył
I od tego momentu szliśmy w ciszy a kiedy weszliśmy do sali mandi zobaczyliśmy..

poniedziałek, 3 marca 2014

Roździał 11

Hej wam ten roździał dedydykuje moim najlepszym przyjaciółką,wiem że to czytacie hahaha,jedna prośba nie zamęczajcie mnie o next tylko piszcie komenty ta prośba dotyczy wszystkich nie tylko was,a będe wredna 5 komentów i będzie next inaczej go nie będzie .Załączcie sobie tą piosenke (Muzyka)

::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
pib..pib..-cholera głupi budzik ,jak on mógł mnie wybudzić z tak pieknego snu,musze go znaleźć tylko gdzie on jest._Macałam ręka po szafce nocnej w końcu go znalazłam i zrzuciłam na podłoge co spowodowało natychmiastowe wyłączenie_.No w końcu moge iść spać no ale zawsze ktoś musi mi pokrzyżować planym a ty ktosiem okazał sie mój tatko.
-Katherine czas wstawać
-Tato ale dziś sobota
-No i co z tego to nie oznacza że masz przespać cały dzień
- Ale tatusiu
-nie tatusiuj mi tu ,kat masz wstawać za 5 minut przyjde znowu i chce cie widziec ubraną
-eh no dobrze-grr.. czemu on mi sie nie daje wyspać w soboty ,no ale dobra musze wstać.To co dziś założe może czarne spodnie,biały T-shirt z napisem "life is the game that must be palyed ",beżowe trapery,złoty pierścionek na 2 palce  i moja ukochana dzinsowa kurtka.odrazu poszłam sie przebrać ,umalować i ułożyłam delikatne fale.no i kiedy byłam gotowa wszedł mój ojciec
-No i widzisz jak chcesz to potrafisz
-no może,ale dlaczego mnie tak wcześnie obudziłeś
-bo jedziemy odwiedzic amande
-o kurde zapomniałam,ale tato myślałam że pojade sama z karo
-kat a pytanie masz prawo jazdy
-no nie mam ale przecież samuel może nas zawiesć
-dałem mu wolne przecież nie może w wieczność was wozic wszędzie
-no tak,to kto nas zawiezie
-katherine powiedziłem przecież że ja,czy ty dziś wogule kontaktujesz-powiedziłą mi machając ręką przed oczami,wrr jak ja tego nie lubie -_-
-tak tato kontaktuje nie musisz sie martwić,to co jedziemy po caro?
-tak jedziemy,więc wychodź juz na zewnątrz a ja wyjade samochodem z garażu
- aktórym jedziemy?
-moim Audi A6
-jeej kocham ten samochód ale wole błękintnego range rovera
-kiedyś dostaniesz ten samochód ale nie teraz
-serio?! dzięki dzieki kocham cie tatusiu-rzuciłam sie mu na szyje i piszczałam jak mała dziewczynka
-kati możesz mnie puścić bo nigdy tam nie dojedziemy no tak,-troche poczułam sie zakłopotana ale wyszłam na dwór i czekałam aż tata wyjedzie autem dziwne że miał dobry chumor i chciał mnie i caro zawieźć do mandi bo zawzyczaj cały czas pracuje,ale nie no spoko podoba mi sie jego nowy stan psychiczny oby pozostał tak na zawsze.kiedy już wyjechał z garażu ,wsiadłam i odjechaliśmy.... po jakiś 5 minutach puścili piosenke justina bibere as long you love me nie powiem że jej nie lubie bo właściwie kocham ta piosenke justin też jest przystojny ale nie tak jak kris i harry hahaha. zaczełam sie wiercić na fotelu i coś może to przypominało taniec mam nadzieje ale troche pasy mi to nie umożliwiały.Tata spojrzał na mnie z przerażeniem to chyba znak że musze przestać.
-Katy kochanie musimy o czymś porozmawiać
-no oczym? Mów smiało?
-no wiesz ostatnio..
-no co ostatnio?
-ostatnio .. no nie umie
-tato wykrztuś to z siebie co ostanie bez stresu przcież jestem już duża
-no ostatnio poznałem miłą kobiete
-tato to super,jak ma na imie ile ma lat lubi dzieci,psy i inne zwierzęta ?
-kat nie jesteź zła?
- o co miałabym być złą? mama juz dawno umarła więc czas żebyś był szczęśliwy tak jak ja z krissem.
-No to dobrze,nawet lubie twojego chłopaka
-to sie ciesze a teraz mi odpowiadaj na pytania
-tak lubi wszystkie rzeczy które wymieniłaś
-to super będe miałą z kim gadać
-wiesz przychodzi dziś na kolacje
-fajnie co mam ugotować
-katy gosposia ugotuje ty masz być grzeczna
-tato o to sie nie martw
-to dobrze,no i teraz dzwoń po caro bo jestęmy pod jej domem
-to wiesz tatku ja sie przesiae do tyłu
- jak chcesz-nie mineła chwila a już siedziałąm z tyłu i dzwoniłam do caro

  • halo?
  • caro ruszaj dupe i do samochodu
  • kat debilu jest wcześnie ja dopiero jem śniadanie
  • to sie pospiesz bo siedze w samochodzie z tata pod twoim domem
  • co już,weź mogłaś mnie uprzedzić,masz szczęście że jestem ubrana i tylko brakuje mi botków
  • wiem bo jestem szczęściarą mając ciebie
  • a spadaj będe za 5 minut
  • ok,czekam pa bejbe
  • pa wariatko
no to załatwione teraz poczekam sobie te 5 minutek wywijając do midnight memories one direction i czas minie jak z płatka, no i kiedy minoł czas patr jak karo idzie powolutku w botkach na wysokiej szpilce tej to odwaliło,serio nie wiem po co sie tak wystroiła ale przynajmniej ma spodnie jeden plus.wsiadła do samochodu  ruszyliśmy w droge.
-aleś sie wystroiła
-kat zapomniałąś o niespodziance dla amandy?
-jakiej niespodziance
-bosze chwyć mnie bo ją zabije za brak pamięci
-kat dzisiaj przychodzi one direction do mandi
-aaa too... czekaj czemu mi nie przypomniałaś bym sie tak na luzie nie ubrała
-po co ci bym miałą przypominać,myślałam że pamiętasz ale moim zdanie super wyglądasz
-no to dziękuje i co niall sie odezwał
-tak pisaliśmy do 1 w nocy,on jest słodki hahah
-eee caro a co z mattem?
-wiesz chyba z tym dupkiem zerwe
-mówisz serio? caro nie wiesz jak sie ciesze
-aha... myślałam że powiesz nie rób tego ale ta odpowiedź też jest dobra
-no wiesz jestem szczera
-nie no spoko
ej.. sama powiedziałąś że zerwiesz z mattem więc skup sie na niallu on tam będzie hahah
-no a ty z harrym ,będie romansik?

wtorek, 18 lutego 2014

roździał 10

-Harry kim jest Paola ?
-Em.. to nasza menadzerka-popatrzył sie na mnie a na jego twarzy pojawił sie grymas
-Aha.. fajna jest-spojrzałam na hazze a ten stał przez chwile w szoku poczym odezwał sie z wyrazem niezadowolenia.
-no można tak powiedzieć ale ja słyszałaś strasznie lubi sie rządzić
-Harry ona ma do tego prawo
-No tak-ooo harry robi sie smutny,chyba go przytule,nie no ja musze go prztulic .Tak tez zrobiłam a hazza od razu sie rozpromienił
-Z jakiej okazji przytulas?
-No bo mały słodziaśny hazzuś był smutny-odpowiedziałam mu jak do bobaska hahah jego mina była bezcenna hahah.
-EJ! ja nie jestem mały i słodki zapamiętaj wiewiureczko- oburzył sie ale kurde nawał mnie wiewiurą jak ja tego nienawidze,ma w tej chwili przesrane na całego!
-HARRY JA NIE JESTEM WIEWIÓRKĄ !!! LEPIEJ ZACZNIJ UCIEKAĆ BO JAK CIE DORWE TO NIE ŻYJESZ!!-no jestem na maksa wkurwiona ,no odpalił zapalnik do mojej furri
-hahah dobre wiewiureczko już lece
-AAAAA NIEŻYJESZ- zaczełam go gonić ale nie wiele mi to dało bo miała szpilki przez co byłam wolniejsza od niego w pewnej chwili bym o mało co bym upadła ale chwycił mnie jakiś koleś,kurde harremu sie upiekło ale nie na długo hahah.
-Ej laska uważaj na siebie-spojrzałam na niego ,kurde przystojny jest hehe.Chyba mi kogoś przypomina tylko kogo?
-spoko
-A gdzie to tak pędziłaś-ooo już wiem o kurcze to Danny ich perkusista aaaa jest jeszcze przystojniejszy niż w gazetach
-Zabić hazze
-za co?
-bo nazwał mnie wiewiurą
-aha i co z tego
-jesteś śliczną wiewiurą- słodkie ale grr..
-Dzięki ale nie nazywaj mnie tak jeśli chcesz żyć
-nie no spoko już nie będe
-Ej powiesz mi gdzie garderoba chłopaków
-oki tylko jeśli mi powiesz swoje imie śliczna
-Zajęta-spojrzał na mnie skontersowany,serio nie domyślasz sie
-Dziwne imie na tak piękną dziewczne
-Eh.. jestem katherine a znajomi mówią na mnie kat i jestem zajęta
-aaa nie no spoko ja jestem Danny-coś jego uśmiech zszedł z jego twarzy,weźcie no kolejy to juz przesada przeciez nie jestem supermodelką co nie
-nium, to powiesz mi jak mam dojśc bo musze dokonać zabójstwo
-dobra to idziesz prosto i poprawej stronie będzie pokój z numerem 26 ,a i oszczędź go
-nie mam zamiaru
-Dora to weź ten pistolet na wode i polej jego włosy mam bzika na ich punkcie XD-skąd on wzioł ten pistolet nie no nie ważne ,będe miała zemste haha
-no jak to harry- uśmiechnełam sie, podziękowałam i odeszłam. po 5 minutach byłam pod drzwiami garderoby.Dobra to na raz,dwa trzy weszłam do garderoby zlokalizowałam harrego który cytał jakis magzyn i zaczełam lać woda na jego czupryne,hahah ma za swoje nigdy sie ze mną nie zaczyna
-Nie moje loczki jak mogłaś kat?
-normalnie jest takie powiedzenie oko za oko ząb za ząb i hazzuś jesteśmy kwita.
-dobraale i tak sie zem..-no naszą pogawendke przerwał paola
-Dobra ludzie zbieramy sie ,dzieki dziewczyny że wpadłyście ale musicie już iść chłopcy za godzine mają wywiad-nie no to juz koniec serio eh..
-My też dziękujemy to był najlepszy dzień w całym naszym życiu nigdy go nie zapomnimy-powiedziałam z caro jednocześnie co było troche dziwne ale zawsze spoko haha,podeszłyśmy do chłopaków i każdego przytuliłyśmy ostatni był hazza no musiałam go przeprosić za włoski haha ,no ale dał mi swój numer telefonu jeej i kazał mi podać jak sie nazywam fb hehe,ostatni raz go przytuliłam ale ten nie chciał mnie puścic caro musiała mnie od niego odpychać tak samo lou jego od mnie to było komiczne ale w końcu sie udało, na końcu zostały dziewczyny tylko że my zrobiłyśmy grupowy uścisk :D.Perri kazała nam poczekać na siebie bo powiedziała że wraca z nami.Nie no ten dzień jest zajebisty
-Zayn ja ide z dziewczynami kocham cie
-Ja też cie kocham perri-no i pocałowali sie czule awww aż w oku łezka poleciała .wyobraziłam sobie mnie i krisa a może hazze nie wypluj to harry to kolega za mocno kocham krisa.kiedy skończyli wyszłyśmy tylnym wyjście i biegem poleciałyśmy do podstawionej limuzyny dobrze że fanki nas nie zauważyły.
-No dziewczyny to teraz gadajcie który wam sie podoba ostrzegam tylko zayn jest mój i nie oddam go tak łatwo
-hahah spokojnie per my mamy chłopaków a zayn mi sie nie aż tak nie podoba
-uf.. to dobrze czekaj co jak to zajęte, biedny harry i niall-eee o co jej chodzi z hazzą i niallem
-czekaj czemu biedny harry i niall-popatrzyłyśmy na nią wyczekująco a do niej własnie dotarło co powiedziała co doprowadzilo do szoku
-E perri o co chodzi z niallem-odezwała sie caro ,no ja też jestem ciekawa
-o nic dziewczyny
-no dobra..
- to poopowiadajce coś o nich
-em to może ja zaczne kris jest miły,słodki,kochany,przystojny,silny,mądry,troskliwy,zabawny i troszke..
-to masz super chłopaka a o co chodzi z tym troszke?
-no troszke a raczej bardzo zboczony-jak to powiedziała to sie aż zaczerwiniłam
-no czyli jak każdy chłopak,nawet zayn taki jest,a ty karo opowiedz coś o swoim
-Em.. matt jest..
-no jaki jest?-no troche denerwujący ale tez słodki,siliny i zabawny ale ostatnio coraz częściej sie kłucimy, jego popularność w szkole prowadzi do tego że woda sodowa uderza mu do głowy-eh biedna karo ja bym z nim zerwała na jej miejscu
-Car współczuje ,wiesz jedynie ci moge powiedzieć żebyś przemyślała czy nadal chcesz z nim być i czy go jeszcze kochasz
-ale ja go kocham
-ej car wiesz pez ma racje,przemyśl to bo widze jak sie z nim męczysz
-no okey-kiedy już miała coś powiedzieć perri auto sie zatrzymało dokładnie pod jej domem porzegnałyśmy sie i odjechałyśmy w strone domu caro
-Wiesz kat niall dał mi swój numer komórki
-aaa a mi dał harry
-aaaaa jesteśmy zajebiste!-krzyknełyśmy obydwie
-co zamierzasz z tym zrobić
-wiesz co chyba jednak zerwe z mattemi napisze do nialla
-dobry ruch dziewczyno
-a ty?
-ja narazie będe pisac z harrym na fb tak będzie dobrze,pozatym chce żeby był z amandą
-Ej kat wiesz może chcesz tego tylko wiem że bardziej chciłabys być z hazzą
-Car nie będe z nim bo mam crisa
-nie no spoko,nie unoś sie tak ja tylko tak sugerowałam
-wiem o tym i dziękuje za rade
-ok,kat ja lece jesteśmy pod moim domem ajutro trzba iśc do amandy
-no racja pa kochana
-papa-odjechałam z szoferem w strone moje willi,weszłam do łazienki umyłam sie i poszłam spać do mojego ukochanego królestwa snu

niedziela, 9 lutego 2014

roździał 9

co jest bunt lasek?!-odpowiedział harry z takim wzrokiem którym próbował nas zabić.
-Harry nie patrz tak na nas,nic ci to nie da-on wciąż patrzył na nas wzrokiem zabójcy.My zaczełyśmy sie śmiać, a on przez chwile był urażony.Nagle... jego usta zaczeły pnąć się ku górze, a w oczach pojawił się nieznajomy błysk.
-Ale spróbować można-uśmiechnoł sie i zaczoł  się do nas powoli przybliżać. Co on kombinuje?
Nagle El zerwała się do ucieczki.
-O nie!! Dziewczyny uciekajcie!! Lou pomocy!!-zerwałyśmy sie z miejsca, a harry zaczoł nas gonić. Elce sie udało bo jej ukochany ją obronił ale my nadal uciekałyśmy. Wszyscy zaczeli się śmiać bo caro nie wyrobiła i walneła prosto w drzwi, a hazza ją dopadł i zaczoł łaskotać.
-Harry....prze...haha..stań...hahaha...pro..haha...sze-wiła sie po podłodze i śmiała.
-Nie przestane-powiedział to nadal ją łaskoczącz. Musze jej jakoś pomóc bo ona zdechnie ze śmiechu.
-Harry jesteś wolny jak żółw nie dorwiesz mnie-pokazałam mu język i zaczełam uciekać. Zdenerwowany moją uwagą poderwał sie do biegu, w końcu zostawiając Caro
-Kat mylisz sie za chwile cie dorwe- powiedział kiedy już prawie mnie miał,ale ja się schowałam za liamem.
Niewiele to pomogło bo liaś mnie chwycił i mu pomógł.
-Zdrajca!!-pokazałam mu jeżyk i prubowałam się wyrywać z jego mocnego ucisku ale nie wiele to dało.
-Tez cie lubie kat-zaśmiał się i podał mnie hazzie.
Ten przewisił mnie przez ramie i szedł ze mną w kierunku jakiegoś pomieszczenia,próbowałam się wyrywać kopać go ale on niestety jest zasilny.Kiedy doszliśmy okazło się że jesteśmy w łazience a ten próbuje wrzucić mnie pod przysznic przy okazji puszczając wode,ale w pore zostałam uratowana przez piękną latynoske.
-Harry dość!!
-Ale Paola?!
-Powiedziała dosyć,a teraz puść ją,
-Nie-pokazał jej język,oj ona sie wkurwi
-Hary do cholery to jest fanka a nie jakaś lafirynda czy twoja dziewczyna
-Ale ona mnie obraziła
-Nie zachowuj sie jak małe dziecko którym nie jesteś!!-brawo i punkt dla niej
-Ale...Ale... -haha mały hazuś sie zaczoł jąkać, tylko mu brakuje pampersa i smoczka hahah
-Nie ma żadnych "Ale", a teraz idź się przebieraj-powiedziała po czym powoli zaczeła odchodzić
-Zrzęda-powedział z grymasem na twarzy po czym opuścił mnie na zięmie
-Słyszałam to!! do garderoby migiem!!-Nie no już ją lubie,ciekawe kim ona dla niego jest
-

czwartek, 30 stycznia 2014

roździał8 cześć2

-Hej dziewczyny-podbiegł do nas i mocno uściskał
-Harry gnieciesz nas
-Oł sorka,zapomniałem że jesteście takie drobne dziewczynki
-My nie jesteśmy drobne
-Nie,a jakie?
-ładne-uśmiechnęłam sie
-No z całą pewnością takie jesteście, a teraz chodźcie przedstawię wam chłopaków
-Spoko-aaaa spotkanie harrego to istna frajda ale resztę to normalnie bóstwo, normalnie wyglądają jak bogowie seksu
-To jest Louis
-Siemka, harry miałeś racje niezłe z nich laski
-Louis zamknij jape okey
-Spoko harreh,mój ty dzióbasku-nie no ja zaraz sie posikam hahahaha
-Mój ty misiu przestań
-Em, ja nie chce żeby to głupio zabrzmiało,ale czy wy to geje?-No tak kat musiała wtrącić swoje 5 groszy
-hahahhaha nie,lui ma Eleonor która sie spóźnia
-No troszeczkę,ale na pewno będzie jest naprawdę kochana,super i jest moją dziewczyną-no Louis musiał sie pochwalić
-No spoko
-Chodźcie od tego marchewkowego wariata
-Ej słyszałem to
-I dobrze-pokazał mu język,normalnie męskie kopie mnie i kat .Podeszliśmy do nialla który wygłupiał sie liamem.
-Chłopaki to jest Katherine i Caroline ,właśnie to one uratowały mnie przed psychofankami
-Dzięki wam bardzo za uratowanie loczka ,nie miałbym komu ściągać gaci na koncercie-powiedział liam
-Hahahah pamiętam to Harry śpiewał a ty mu nagle ściągnąłeś spodnie to było przekomiczne
-No bardzo-jeju harry sie naburmuszył może dam mu smoczka to sie uśmiechnie
-Nie no haz nie obrażaj sie to naprawde było zabawne ,będziesz miał co wspominać z koncertów z nami
-Niall ty jesteś następny
-Nie ma mowy,bo jak to zrobisz to nie będziecie mieli gitarzysty
-Ale z ciebie wredota
-Emm.. chłopaki ja nie chce sie wtrącać ale za dwie minuty macie koncert
-O kurde sorka,miło było was poznać a hazz pedstaw je zaynowi i perii bo pewnie przestali sie lizać
-No spoko-odeszliśmy od nich i w końcu poznałam zayna i moją idiolke perrie ja nie moge to jest najlepszy dzień w moim życiu
-Siemka-powiedzieli razem
-hej -no kat mnie wyręczyła,bo mnie normalnie zatkało,pewnie pomyśleli ze jestem jakaś upośledzona hahah
-Siema-odezwałam sie po krótkim czasie
-dobra kochanie ja będę sie zwijał, będą z tobą dziewczyny
-Em.. co nikt nam nie powiedział że będziemy przez cały koncert za kulisami
-Nikt wam nie powiedział Harry to załatwił-Seriooo oooo hazza jest zajebisty
-Naprawdę wszystko super tylko nie wiem czy możemy tu być dopiero co was poznałyśmy
-Ej dziewczyny spoko luz,przecież nic wy tu nie narobicie pyzatym będziecie pod opieką perri-zayn podszedł do nas i powiedział szeptem
-"a raczej na odwrót."-Zaśmialiśmy sie razem ,a potem oni wyszli na scenę i rozległ sie wrzask,to było coś niesamowitego być za kulisami a oni tuz obok na scenie. Perrie okazała sie bardzo zabawna i przyjacielska tak samo Eleonor kiedy przyszła w połowie koncertu.a kiedy koncert sie skończył chłopcy przyszli zadowoleni najbardziej Harry który usmiechał sie od ucha do ucha podszedł do nas.
-Gadałem z chłopakami i może my odwiedzić amande nawet teraz
-To super Harry,nawet nie wiesz jaka ona będzie szczęśliwa
-Car?!
-Co?
-ona jest po operacji i śpi dajmy jej teraz spokój
-No dobra
-Ej dziewczyny a macie zdjęcie Amandy
-No jasne że tak-wyciągnełam telefon i w galerii znalazłam zdjęcie jak amanda leży na pomoście przy stawie i sie uśmiecha
-Wow
-Co wow?
-Niezła z niej dupa
-hahahah Harry
-No co ,taka prawda
-No my o tym wiemy ,ale jak ona by to usłyszała to by padła na zawał
-Bardzo dobrze-ale powiedział, el uderzyła go w ramie,ha należało mu sie
-Za co to
- Za głupote
-taaa jasne-ja sie wkurzyłam i mu przywaliłam w drugie ramie
-Ała co jest,bunt lasek?!

środa, 29 stycznia 2014

roździał 8 część 1

punkt widzenia Caro
Tak po udanych zakupach poszłyśmy do mojego domu się wyszykować na koncert i spotkanie z chłopakami, oby Matt się by nie dowiedział bo się wkurzy,on jest mega zazdrosny o mnie.Kiedy się tak przygotowywałyśmy zadzwoniła moja komórka coś późna pora bo była 18 a koncert zaczyna nam się o 20,ale lepiej odebrałam i tym ktosiem okazał się Jared mówiący mi o Amandzie i prosił żebyśmy przyszły, no ale jak ja nie cierpię szpitali,eh.. powiedziałam mu że przyjdę z niespodzianką po koncercie one direction.
-Ej kat dzwonił do mnie Jared
-No i co z Amandą
-Miała operacje
-o kurwa ale operacja się udała tak?
-Tak obudziła się i prosiła żebyśmy przyszły
-No to ruszaj dupę idziemy do niej
-Kat pójdziemy do niej ale po koncercie 1D i to z chłopakami jeżeli uda się im wyrwać
-Czy cie powaliło jak koncert się skończy będzie gdzieś po pierwszej,daj jej spać
-Nie powaliło mnie,no dobra to jutro ją odwiedzimy
-No i teraz gadasz jak człowiek
-A teraz czas się przebrać i pomalować
-Ni błagam tylko nie makijarz na tusz się zgodzę ale na resztę nie
-Kat nie marudź czarna kredka i tusz i będziesz bosko wyglądać
-Nie
-Proszeeee
-Dobra ale jak ci nie wyjdzie to cie uduszę
-yhm.. tak samo mówiłaś kiedy...
-Kiedy co?
-No kurde zapomniałam
-Ale z ciebie sklerotyk
-No tak ale za to mi się przypomniało o dwóch orgazmach kobiety hahahah
-Ciekawe kiedy,ja miałam tylko jeden,chyba że ty jesteś takim hardkorem
-Kat ja jeszcze tego nie robiłam
-Yhm.. a opowiadania ze scenami erotycznymi to czytasz
-cicho bądź-rzuciłam w nią poduszką
-Oj przesadziłaś to oznacza wojnę na poduszki
-Nie tylko nie to dopiero co ułożyłam fryzurę
-Nie odpuszczę ci sama zaczęłaś
-błagam nie chce stracić 3 godzin na układanie i lokowani włosów- klęknęłam na kolanach i pokazałam oczy ze Shreka ,jak ja uwielbiam tą sztuczkę zawsze na nią działa .
-No dobra ale po koncercie się zemszczę bądź tego pewna
-Oj już się boje, aż moja cipa zaczyna drżeć
-Caro ty zboku przestań!!
-No co mówię otwarcie-uśmiechnęłam się do niej głupkowato
-ty naprawdę nie masz zahamowań
-No nie mam i za to się tak lubimy
-No nie byłam by tego taka pewna-pokazała mi język
-Nie pokazuj języka bo ci krowa nasika
-yhm.. tylko że ja nie daje dziennie 100 l mleka hahahah-ona przesadza,naprawdę ja rozumie że kiedyś max były od Amandy to powiedział ale że ona mi to będzie wypominać,no czysta masakra w klozecie .
-Kat!!
-Ups,sorka
-Lepiej nie gadaj tego przy Amandzie wiesz jak ona to przeżywa
-No wiem,ale teraz ma kogoś innego-Czekaj kogo,ona ma na myśli chyba nie Jareda bo ja się poryczę ze śmiechu serio.
-Ciekawe kogo? chyba nie Jareda?
-Hahahah ale powiedziałaś ,ja miałam na myśli nas-uf to dobrze
-ej kat się zagadałyśmy a jeszcze nie jesteśmy pomalowane i ubrane migiem trzeba się przebrać
-Ja zajmuje twoją garderobę-Ruszyła migiem z mojej kanapy w kierunku garderoby
-Nie ma mowy-w porę ją dogoniłam,chwyciłam za ramie ,wbiegłam do garderoby zamknęłam się
-Ej no ale jesteś
-Wiem jestem wredna hahaha
-to gdzie ja mam się przebrać?
-Przecież jest jeszcze łazienka
-Ale ja jej nie lubię,czasami masz tam za zimno i jeszcze ten kolor brrr
-Nie marudź i idź się ubierz
-No ok
Po jakiś 20 minutach byłam już ubrana teraz tylko makijarz wzięłam cytrynowy,biały i błękitny cień a do tego ,eyeliner i mój ukochany tusz kiedy byłam pomalowana zobaczyłam kat siedzącą na łóżku i czytającą jakąś gazetę.
-Następnym razem ja chce garderobę
-Co aż tak było źle
-No,czemu ty nie załanczasz tam ogrzewania?
-Bo mi się nie chce
-Ty leniu i co tak długo robiłaś w tej garderobie?
-No przebierałam się
-Car ile można się przebierać i malować co?
-No to było najkrócej
-No ok
-A teraz ja cie pomaluje zgodnie z umową
-Eh.. no niech ci będzie ale nie przesadź
-Spoko-po 10 minutach była pomalowana,więc mogłyśmy jechać na spotkanie z chłopakami,weszłyśmy do limuzyny i ciągle paplałyśmy,aż się spostrzegłam że mojemu szoferowi się pomyliło że nas podwiózł tam gdzie nie trzeba i fanki wzięły nas za zespół i zaczęły się rzucać na limuzynę przestraszyłyśmy się trochę,ale potem udało sie opanować sytuacje i dotarłyśmy w końcu tam gdzie trzeba,pokazałyśmy ochroniarzowi przepustki za kulisy.A on nas zaprowadził nas do chłopaków,gdzie od razu nas zauważył Harry

poniedziałek, 27 stycznia 2014

rożdział 7 druga cześć

muzyka
Kiedy tak leżałam na trawie wciąż płacząc ujrzałam rażące światło, które zaczeło mnie wciągać dośrodka nie chcialam zaczełam uciekac w strone łaki ale w końcu mnie dopadło
-Witamy,operacja sie udała, jak sie pani czuje- aja momentalnie rozpłakałam bo zdałam sobie sprawe że to tylko sen,
-Widac że panią coś boli może wzomocnimy dawke przeciwbólową
-Nie trzeba nic mnie nie boli,ale czy pan mógł by zawołać mojego kolege
-Tak oczywiście
-Hej,jak sie czujesz?
-Troche dobrze,możesz zadzwonic po kat i caro
-No spoko
Punkt widzenia Jareda
No super zjebałem sprawe ,ja widze że ona nadal kocha tego typka i nawet nie wiem dlaczego z nim zerwałam,lęk przed angażowaniem i miłoscią to tylko wymówka. Ja napwde sie w niej podkochuje ale no na reputacje musiałem sobie zasłużyć wkońcu kumpluje sie z mattem co nie.
Dobra zadzwonie do car coś kur za duzo myśle i chyba zaczyna zachowywać sie jak baba.
  • Halo
  • Car amanda jest po operacji przyjedziecie z kat
  • Wiesz że ja szpitali nie lubie
  • Car do jasnej ciasnej cipy ona jest po operacji czy ty tego kurwa nie rozumiesz?
  • -TAK ROZUMIEM!! 
  • No
  • Będziemy po koncercie 1D z niespodzianką
  • Yhm.. taa jasne już ci wierze taka z ciebie przyjaciółeczka jak z dupy koziej mleko
  • Jared nie wpieniaj mnie,bede tylko puźniej czaisz!!
  • Czaje
  • Od kiedy ty wogule sie nią tak interesujesz ??
  • eeee musze kończyć pa
  • Ja..
No udało mi sie szybko to zakończyć ,zajebiście ciekawe co one wymysliły i dlaczego koncert zasranego zespołu pedałków jest ważniejszy od ich przyjaciółki nie czaje dziewczyn. Dobra wróce do Amandy.
-Co ci powidziała?
-No że będą po koncercie one coś tam z niespodzianką
-Jared to jest one directio i dwa ciekawe co one wymysliły
-Nie jesteś wogule na nie zła?
-Czemu by miała być?
-No nie wiem bo jesteś po operacji i płakaś z bólu
-Ja nie płakałam z bólu fizycznego
-To z czego?
-Widziałam maxa we śnie i powiedział..- nie umiała dokończyć bo jej oczy zalały sie łzami,nie mogłem na to patrzeć więc ja przytuliłem i mówiłem że wszystko będzie dobrze .
-Cii nie muszisz tego mówić
-N..ie.. ja.. mu..sze
-wcale nie muszisz ja nie naciskam
-on mi powiedział że mam o nim zapomnieć, ruszyć przed siebie i mam być szczęśliwą
-I ma racje
-A..le to ta...kie trudne ja nadal go kocham całym sercem i całą dyszą bez niego moje życie wydaje sie puste,szare pozbawione jakiego kolwiek koloru
-teraz jest trudno ale z czasem zapomnisz
-Jasne że mam a teraz sie uśmiechnij,wytrzyj oczy i żyj
-dobrze panie kapitanie
-no to rozumiem
-A teraz bym chciała sie przespać
-spoko-przykryłem ją kołda i momentlanie zasneła
___________________________________________________________________________________
Hej dziewczyny i chłopcy ,nie dałam rady napisać to w jednym roździale, mam chwilową załamke ale mam nadzieje że mi przejdzie. Jedna prośba piszcie mi w komentarzach czy czytacie mojego bloga bo musze wiedzieć ile osób czyta moje wypociny XD
Puście sobie muze i życze miłego czytania pozdro niki :*

niedziela, 26 stycznia 2014

roździał 7

 muzyka
załączcie sobie ta piosenke do czytania ,pozdrawiam was gorąco niki

punkt widzenia Amandy
No zajebiście, co za skurwysyn mógł mnie popchnąć jak mnie ta noga boli, czemu ja mam takiego pecha, chociaż jeden plus że mi Jared pomógł czekaj co po co on by mi mógł pomagać ale spoko jestem w karetce.Już mieli ze mną odjechać gdy usłyszałam krzyk
-POCZEKAJCIE NA MNIE JADE Z NIĄ!!!!
-A pan to kto?-spytał ratownik
-przyjaciel
-no dobrze jeżeli oto ta dama sie zgodzi może pan jechać z nami-eee WTF po co jared chce jechać ze mna czy mój upadek ma coś wspólnego z nim? nie no ja juz świruje.
-Co tu robisz
-No chce pojechać z tobą
-Jared czy to jakiś kawał,bo ja nie rozumiem ?
-Nie to nie jest żaden kawał
-A co bo ja nie rozumie?
-Amanda ja cie lubie
-Daruj sobie,już jednego zraniłam nie chce powtórki
-Cyzy ty tego nie rozumiesz ,ja nie jestem taki jak kiedyś
-Yhm.. i ja mam cie wierzyć
-Tak?
-Czy to miała być odpowiedź czy pytanie
-Odpowiedź
-Jared ja nie chce cie zranić
-Nie da sie
-Dobra to chociaż powiedz mi w jaki sposób zraniłaś tamtego
-Zerwałam z nim okej,wszystko przez to że boje sie angażować
-Tego nie muszisz sie bać
-Taa jasne... nic o mnie nie wiesz
-To daj sie poznać
-Ekhm... czy wy możecie na chwile przestać,właśnie dojechalismy do szpitala, a panią musi przyjąć lekarz.
-Dobrze-no fajnie przez niego zapomniałam że jade do szpitala i przypomniałam sobie o Maxie. Zaś mi sie chce płakać,ja wszystko rozwale, dlatego nie należy sie we mnie zakochiwać bo mogę nieświadomie zranić tę osobę
-Amanda czemu płaczesz-co myślałam ,że potrafie ukrywać uczucia.
-A tak bez powodu
-Musi byc jakiś powód
-Dobra powiem ci, tesknie za nim okej, straciłam mojego najlepszego przyjaciela.Ja wszystko potrafie zniszczyć
-Nie to nie prawda
-Yhm.. taa jasne-naszą rozmowe przewała lekarka,wezwała mnie do gabinetu,obejrzała moją noge i stwierdziła że muszę mieć operacje i to natychmiast. Wzieli mnie na sale ,jakaś kobieta przyłożyla mi maske z narkozą i zasnełam
***Sen Amandy***
Szłam sobie przez łąkę,była piekna , mnóstwo wrzosów i fioletowych bzów.Kiedy szłam tak przez nią nagle ujrzałam ścieżke postanowiłam podążać nią a ta zaprowadziła mnie do mojego ulubionego miejsca,nad moje ukochane stawy i altane w której zobaczyłam Maxa siedzącego właśnie w niej i wpatrującego sie w moją osobę. Zaskoczyło mnie to bo myslałam że on mnie nie chce znać.Podbiegł do mnie,uniósł mnie w ramionach i powiedział:
-Amanda tak sie ciesze że jesteś-to było takie słodkie
-Tęskniłam za tobą-i w tym momencie opuścił mnie na ziemie
-Ja za tobą też,ale wiesz musimy pogadać
-Możemy o wszystkim, co tylko chcesz.
-Amanda musisz ruszyć naprzód
-Co nie rozumiem? O czym ty w ogóle gadasz?
-Amanda to co było pomiędzy nami to przeszłość,poznaj kogoś nowego zakochaj się i bądź szczęśliwa
-Mówisz to tak jakbyś miał zaraz umrzeć
-Ja nie umre,o to sie nie martw, ale wiem że to będzie dla ciebie trudne patrzeć mi w oczy na przerwie w szkole,ale pamiętaj ja o tobie nie zapomne, mimo że gadam tobie takie straszne rzeczy,to zawsze będziesz częścią mnie i prosze cie bądź silna,zrób to dla mnie.
-Ale jak mam być silna,skoro cie nie ma już przy mnie
-Ja zawsze będe przy tobie tylko teraz bardziej z daleka,poprostu bądź sobą,dąż do spełnienia swoich marzeń bo wiem że cie na to stać,jesteś silną kobietą.
-Wcale że nie wiele razy sie załamuje
-To tylko pokazuje że nie jesteś bez serca, a teraz pozwól mi odejść
-Nie ja nie mogę, proszeee nie zostawiaj mnie,proszeeee,błagaaaam ja nie chce być sam

roździał 6

Punkt widzenia Caroline
-Nie co tylko kiedy Caroline
-Ale co kiedy kat,bo ja ciągle nie rozumiem o co ci chodzi
-Eh,Caro no bo my ten teges- What! kiedy?Jak?,nie no to chyba musi być jakiś żart bo przecież kat jest grzeczna ona nigdy by nie zrobiła tego przed ślubem przecież ciągle nam to mówiła a teraz takie coś,naprawdę to musi być kawał.
-hahahha,dobry żart a teraz serio.
-Caro ja nie żartuje ja nie jestem już dziewicą-no fajnie wkurzyła sie ,czyli jednak nie żartuje,no jak to ona zamiast poczekać na mnie poszła sobie dalej bo "panna nigdy nie kłamie" wkurzyła sie.
-Kat czekaj na mnie, nie obrażaj sie na mnie po prostu pomyślałam że to żart
-Caro słuchaj ja nigdy nie kłamie jak wiesz i chciałam ci sie zwierzyć
-No ok,przeprasza, a teraz mi powiedz kiedy to zrobiliście i gdzie?
-No wiesz może nie tu
-Kat sama zaczęłaś
-No wiem ale może kupimy najpierw te ciuchy a potem pójdziemy do tej kawiarenki
-No dobra kat-Poszłyśmy do Mark&Spencer świetny sklep kupiłam sobie świetne cytrynowe rurki, jasną dżinsową kurtkę z ćwiekami na ramionach, granatowe szpilki, z kolei kat kupiła sobie krwisto czerwone rurki,świetną czarną kolie i skórzana kurtkę. Kiedy zapłaciłyśmy,pognałyśmy do Hausa.
-W końcu sie zdecydowałaś myślałam ze nic tam nie kupisz
-Wiesz że ja nie za bardzo lubię ten sklep
-eh.. no wiem ,no ale tam maja najlepsze ciuchy
-Caro chodź już do tego Hausa co?
-No spoko-weszłyśmy i jak to kat zaczęła oglądać bluzki ale jej nic sie nie spodobało, a ja znalazłam zajebista bluzkę z czarno białym komiksem już ją kocham zapłaciłam za nią.
-Kat musisz kupić sobie buty i bluzkę.
-No ale mi sie nie chce,poza tym nic fajnego nie znalazłam
-A co powiesz na Cropp- i Już widziałam jak jej oczy sie zaświeciły,ona kocha ten sklep a ja z Amandą nie cierpimy jak można ubierać sportowe rzeczy ??.Weszłam z nią niechętne do tego sklepu ,a ona rzuciła sie na oglądanie bluz i bluzek i w końcu znalazła białą bluzkę z czarnym napisem "IF YOU LOVE ME, YOU MUST TELL ME" nawet fajna i kupiła czarne trampki po bokach z ćwiekami, teraz tylko sklep z gadżetami od One Direction i wszystko mamy.
-Kat chodźmy do tej kawiarni bo mnie ciekawość zżera
-A może chodź do One Direction World
-Nie Kat, chodź
-No dobra-poszłyśmy do tej kawiarni ,a mówiłyśmy po gorącej czekoladzie z bitą śmietana i posypką
-No to opowiadaj
-Eh.. zrobiliśmy to w lipcu,po prostu tak z samej siebie naszła mnie ochota,ojca nie było bo wyjechał na 3 dni w sprawach biznesowych, z początku kriss sprawdzał czy nie żartuje ,ale potem sie zaczęło dalej nie będę opowiadać więc sie domyśl
-Kat ale zabezpieczyliście sie co
-No jasne ze tak
-Uf.. to dobrze,ja ciocią nie chce szybko być
-Ani ja mamą
-A ile razy doszłaś?
-Caro!!! ty zboczeńcu
-No co czytałam że kobieta może osiągnąć przynajmniej dwa orgazmy
-Dobra ja ci już nigdy więcej o takich rzeczach gadać nie będę
-Jak chcesz
-No a teraz chodź po te bransoletki
-Spoko-kupiłyśmy sobie po dwie neonowe bransoletki ja zieloną i żółta a kat czerwoną i pomarańczową
-Nareszcie koniec zakupów !!!! już nigdy więcej nie pójdę z tobą do sklepów
-Ej kat nie przesadzaj ze mną nie jest aż tak źle, wiesz że z Amanda jest gorzej
-No racja tej to sie ze sklepów nie da wyciągnąć
-Ciekawe co u niej??

czwartek, 23 stycznia 2014

rożdział 5

nagle wyszła dyrektorka,no nieżle mamy przesrane nici z centrum handlowego, czemu ja ma takiego pecha.
-Dziewczynki a wy dokąd sie wybieracie sala lekcyjna jest w drugą strone
-no my... poszłyśmy sie przewietrzyć
-na godzinie lekcyjnej?
-no caroline żle sie czuła i brakowało jej powietrza więc powiedziałam nauczycielce że pójde z nią na dwór
-a z kim macie lekcje?- no kurde mamy przechlapane my wracamy od pielengniarki kurcze co teraz jej powiedzieć ale czekaj mam z panią lord dobra może uwieży,prosze żeby uwierzyła.
-z panią lord
- dobrze możecie sie na chwilke wyjść ale potem macie wracać do klasy
-oczywiście pani dyrektor-po tym jak nam to powiedziała,zawedrowała do gabinetu a my migiem wybiegłyśmy poza teren szkolny.
-yeah.. jesteśmy zajebiste
-nie kat to ty jesteś zajebista wcisnełaś bajeczke dyrektorce
-caro ale to była w połowie prawda
-no wiem ale i tak jest super pierwszy raz ide na wagary niezłe uczucie
-no ok nie ekscytuj sie tak trzeba sie bardziej oddalić od szkoły bo jeszcze nas ktoś zauważy.
- no dobra, a kat co sobie kupisz?
- jeszcze nie wiem pewnie jakąś bluzke i dzinsy to co zwykle
-tylko tyle no weź ja sobie kupie spudniczke,bluzke z napisem i love one direction i bransoletke directioners forever
-nieźle ale caro nie ma zabardzo sie stroić i tak na s nie zauważa nas tam będzie miliony
- i tu sie mylisz rodzice mi załatwili bilety w pierwszym rzędzie i wejściówki za kulisy dla naszej trójki
-poważnie ale zajebiście szkoda że amandy nie będzie była by w siudmym niebie.
-no racja,ej a może załatwimy tak że chłopaki ją odwiedzą w szpitalu
- car czy cie do reszty powaliło oni mają koncerty,wywiady myślisz że znajdą czas dla amandy nie wydaje mi sie
-kat nie mów nigdy że sie nie uda ja w to wierze-no panna optymistka sie znalazła szłyśmy sobie po parku ,nagle biegnie jakiś koleś nawet go nie zauważyłam bo wpiegł prosto na mnie,no super moje spodnie nadają sie do prania czemu musiałam wziąść te bardzo jasne
-uważaj jak biegniesz!
-co sory,możecie mnie ukryć przed tymi laskami?
-człowieku po co ? boisz sie ich?
-nie wiesz ,prosze pomóżcie mi
-dobra ale najpierw ściągnij kaptur i sie przedstaw
-nie moge-dlaczego nie może co boi sie że go wyśmiejemy bo jest brzydki,albo jest gwiazdą i zadzwonimy po paparazzi i czemu te laski go gonią
-to my cie nie pomożemy,coś za coś
-no dobra powiem wam jak sie nazywam ale kaptura i okularów nie ściagne
-no ok,chociaz nie wiem czego sie boisz
-niczego chociaż możecie mnie wydać pewnym osobą
-hahaha bardzo śmieszne,a teraz gadaj jak sie nazywasz bo te laski sie zbliżają
-jestem Harry Styles-co we własnej osobie przedemną harry styles ja nie wieże o boziu o boziu móje marzenie sie spełniło
-Cześć jestem caroline a ta druga to katherine troche sie zwiesiła-uderzyła mnie łokciem lekko w ramie żebym sie wybudziła z moich myśli
-no zauważyłem że odpłyneła do innego świata
-hahaha no pewnie lata na kucyku
-caro przestań
-no spoko kat
-ej dziewczyny to pomożecie mi
-spoko schowaj sie za tym drzewm a my im coś wciśniemy
-okej..-coś nie mówi to z przekonanie ale zrobił to o co my go poprosiłyśmy, troche to zajeło zanim te wariatki przyleciały krzycząc harry kochamy cie jesteś moim mężem itd dobrze że mi tak nie odwala. powiedziałyśmy im że poszedł w strone zoo a one jak idiotki poleciały w tamtą strone .
-harry możesz już wyjść poszły już
-dzięki dziewczyny
-nie wiem jak ja sie wam odwdzięcze
-może byś odwiedził z chłopakami naszą przyjaciółke w szpitalu
-ojej co jej sie stało?
-złamała noge i będzie miała operacje
-biedulka zobacze co sie da zrobić
-idziecie dzisiaj na koncert one direction
-no oczywiście że tak,nawet będziemy w pierwszym rzędzie i za kulisami
-o to super znowu sie spotkamy i miło było was poznać
-nam również
-no nic ja musze spadac na próbe bo chłopaki mnie zabiją jak coś to podajcie mi swoje numery to napisze wam czy będziemy w szpitalu
-to nie jest próba podrywu ? bo wiesz my mamy chłopaków jedynie amanda jest wolna
-wcale nie podrywam was i tak sie domyślałem że takie ładne dziewczyny jak wy są zajęte
-a to spoko-podałyśmy mu numery ,pożegnałyśmy sie i poszłyśmy w strone centrum handlowego.
-Kat a nie mówiłam że trzeba myśleć pozytywnie a wiele sie zdarzy
-No dobra miąłaś racje tym razem
-poprawka ja zawsze mam racje a teraz kat musisz sobie kupić spudniczke
-nie ma mowy nie kupie spudniczk pozatym kriss będzie zazdrosny
-no weź on sie o tym nie dowie
-yhm.. jasne car nie kupie spudniczki,nie lubie ich i nigdy nie założe
-żle rozbisz że ukrywasz tak zajebiste nogi
-i dobrze że je ukrywam bo tylko jedna osoba widzi
-ciekawe kiedy
-domyśl sie
-czekaj co?

sobota, 18 stycznia 2014

rożdział 4

Gdy nagle wpadł Jared, kurde co on tu taj robi może dla caro bo nie wydaje mi sie dla mandi. Ja musze wiedzieć po co on tu przylazł.
-Jared po co tu przylazłeś?
-No.... żeby...
-no żeby co?
-No po to czy sprawdzić czy wszystko w porządku z Amandą.
-Jared ty se jaja robisz przeciez ona cie wcześnie nie obchodziła,naśmiewałeś sie z niej,o mijałeś szerokim łukiem i nagle ci sie o niej przypomniało. To chyba musi byc jakiś zakład z mattem że niby ja poderwiesz.
-Nie... to nie jest żaden zakład
-yhm.. juz ci wierze.
-No bo tak jest to nie jest żaden zakład.
-Nadal nie jestem przekonana czy mówisz prawde, ale jeżeli ci na niej zależy to nie skrzywdź jej bo wtedy ja cie zabije mimo że tego nie popieram.
-Em.. dzięki i kat nie srzywdze jej daje słowo
-Jak chcesz ale na wszelki wypadek tu zostane
-No ok- powiedział sobie przystojniaczek ja sie tak łatwo nie dam omamić,to musi być na 100% zakład z mattem. Jakby sie karo dowiedziałą to pewnie by ten dupek nie zył bo mandi jest dla nas jak siostra.
No ale jak zawsze wpadam w głębsze myslenie to zawsz ktos musi mi je przerac tym razem to była karo najwidzoczniej sie wybudziła, o kurcz ona sie obudziła. Przybiegłam do niej jak najszybciej i mocno przytuliłam.
-Kat gnieciesz mnie i nie... m..o..g..e  od.y..ch..a ..c
-Oj sory zapomniałam sie że mam tyle siły- w tym momencie ja puściłam a ona lekko zakasłała i nabrała wielki haust powietrza.
- no spoko siostrzyczo a gdzie mandi?
- pojechała do szpitala z jaredem
-Co?!
-No raczej on sie wcisnoł żeby jechac z nią zamiast mnie wiesz zgodziłąm ale ja uważam żę to  zakład z twoim chłopakiem
-Kat matt by tego nie zrobił
-yhm.. popatrz na to nie lubi jej, chce żebyś z nia zrwała kontakty to samo muwi za siebie
-Nie wcale że nie nie masz dowod na to a pozatym jared tez by tego nie zrobił
-czasami nie wiemy wszystkiego o osobach które kochamy
-Mylisz ja wiem wszystko o macie.
-No jak tam mam inne zdanie ale jak uważasz tylko że on będzie na mojej perwszej liście podejrzanych..
-Dobra kat koniec kłutni
-Masz racje chyba jesteśmy za bardzo przeczulone na punkcie amandy ale co poradzic jej życie dało w dupe a my jesteśmy po to aby ją bronić
-no masz racje
-Chodź wyjdziemy z gabinetu pielengniarku bo aż ciary po mnie przchodzą i wspomnienie otwartej rany na nodze mandi bleee..
-Ej a może bysmy sie urwały z lekcji i poszły zobaczyć co z nią
-Kat wiesz, że ja nie lubie szpitali ale ucieczka ze szkoły to dobry pomysł i tak to pierwszy dzień szkoły więc nic nam sie nie stanie..
-No ok więc gdzie byś chciała iść?
-No przecież to oczywiste.. Centrum handlowe
-Zaś a może kawiarnia 
-Nieee byłam tam raz, chyba że...-no i przerwałą bo zaś jej telefon zadzwonił jak zwykle
-AAAAAA KAT DZIŚ JEST KONCERT ONE DIRECTION!!!!
-to jednak ide do tego centrum handlowego ,musze kupic sobie zjebiste ciuchy-I kiedy miałyśmy juz wychodzic ze szkoły nagle wyszła

piątek, 10 stycznia 2014

roździał 3

punkt widzenia kat 

Gdzie sa dziewczyny całe lato ich nie widziałam obiecały że przyjda a przepadły jak w kamień w wode a może to ja sie spuźniłam troche sie zasiedziałam w domu opieki społecznej pomagając ludziom.
no nic trzeba zadzwonić może najpierw do amandy ona zawsze odbiera od razu gorzej z caro.
pierwszyszy sygnał..,drugi,trzeci ,czwarty.No ej co jest dlaczego amy nie odbiera może coś sie stało nie to nie możliwe bym sie od razy dowiedziała co nie.W takim raze zadzwonie do caro,może on mi coś powie..
1....,2.....,3....,4... no kurcze co sie dzieje. już miałam znowu dzwonić ale mój chriss zadzwonił
  • no hej kochanie
  • \hej misiu
  • słyszałaś podobno chrass popchnoł jakąś laske, a jared zaniósł ja do pielengniarki
  • wow, nieżle ciekawe jak wygladała ta szczęściara
  • podobno strasznie podobna do amandy
  • co ,wiesz co misiu ja będe kończyć potem zadzwonie ,kocham cie :*
  • też cie kocham 
No super czemu ja sie ostatnia dowiaduje, ale dobrze że przynajmniej od mojego ukochanego misia . Lepiej sprawdze czy to nie amanda bo zabije tego skurczybyka mimo że nie popieram przemocy.szłam sobie korytarzem podśpiewujac piosenke goldens gracious ellie goulding świetna jest aż mi sie chce tańczyć.
Kiedy weszłam do pielengniarki zobaczyłam istny cyrk caro leżaca na ziebi a amanda z raną otwarta i krwią.
-Co sie stało -pytam pielengniarki
-no widzisz istny cyrk,mozesz mi pomóc słońce?\
-Dobrze prosze panii
położylismy caro na kozetke a amanda zabandarzowalismy noge i czekalismy na karetke lepiej z nią pojade
-Wiesz co pojade z tobą dobrze
-No ok ,wole ciebie niź ojca
-Co sie stało?
-Znowu mnie wkurzył i czepiał sie mam tego dość,mama ciągle podróżóje i jest tylko tata
-Eh mandi dasz rade
-Nie wiem chce tylko uciec od tego piekła
\- nie mów tak to tak jakby chciałabyś uciec od przyjaciółek
-tego nie miłam na mysli\
-wiem o tym mówiłam czysto teoretycznie
Naszą pogawendke przerwał lekarz z ratownikami
\-prosze połóż sie na tym
zrobiła tak ja o to poproszono
-czy twoji rodzice są powiadomieni ?
-nie i prosze tego nie robić
-niestety takie mamy procedury i musimy je wykonać
-eh no ok
-Nie martw sie ja to zrobir
-dzięki kat
kiedy juz miałam wychodzić z gapinetu wpadł...

środa, 8 stycznia 2014

roździał 2

Podniósł mnie jakiś koleś nie widziałam kto bo stał od tyłu kiedy pomógł mi wstać ale kiedy wstanełam na kostkę zaczęła mnie mocno boleć.
-Wszystko w porządku-zapytał mnie głęboki głos
Czekaj ja skądś kojarze ten głos i jeżeli się nie myle to Jared, ale weźcie czemu Jared by miała mi pomagać on się przecież kumpluje z Mattem należy do elity. Dobra ale lepiej się odwrócę i podziękuje swojemu wybawcy. Kurcze to naprawde Jared.Na moje usta wszedł głupkowaty uśmiech.Boże co on o o mnie sobie pomyśli gapie się na niego a on mnie zapytał.No dalej amber odezwij sie nie bądź idiotką.

-Chyba tak..-uśmiechnełam sie ale gdy przeniosłam ciężar ciała na kostke mocno sie skrzywiłam.

-Chyba.. Amber ja widze że cos jest nie tak, chodź pomoge ci pójść do pielengniarki-usmiechnoł się słodko

-Naprawde nie muszisz mam nogi zajde tam sama-boże kur czemu ja zaprzeczam sama sobie przeciez ja chce żeby poszedł ze mną do pielengniarki.
-Amber przecież widze że cierpisz i coś cie boli i nie zaprzeczaj- Wzioł mnie na ręce,czy on oszalał on należy do elity.Halo on naprwde upadł na muzg pomagając mi upadnie znacznie jego reputacja. Ale dobra koniec z tymi ale i przeciw za dużo mysle a on coś tam do mnie gada.
-Amber słuchasz mnie?
-Sory zamysliłam sie czy mógłbys powtórzyc pytanie?
-Pytałem się jak ci mineły wakacje?
-A wiesz tak byle jako
-Dziwne okreslenie jak na ciebie, taka ładna dziewczyna pewnie dużo imprezowała
-No widzisz, właśnie że nie ,jakbyś nie zauważył nie zbyt jestem lubiana w szkole a jedynie przyjaźnie sie z kat i caro. Ale one maja swoje życie, a co ja tam bede sie tłumaczyć przeciez cie to nie obchodzi jesteś najbardziej popularnym chłopakiem w szkole.
-Amber a właśnie że obchodzi i co z tego że jestem mega popularny czy tam uzdolniony.
-Em wiesz juz jesteśmy na miejscu dalej sobie poradze, więc możesz już mnie postawić na ziemi- i jak poprosiłam tak uczynił. Głupia idiotka może chciał ci cos powiedzieć ale z drugiej strony moge mu zniszczyc reputacje nieeee lepiej nie.
-Spoko, jakby co to ja jestem w pobliżu
- Ok zapamiętam ale ma do ciebie prosbe zadzwoń do Caro
-ok-usmiechnoł się i odszedł
no i zastałam sama. weszłam z boląca kostką.
-Dzień dobry
-Dzień dobry słoneczko co sie stało
-strasznie mnie boli kostka ale pewnie to tylko siniak
-wiesz lepiej to obejrze,dobrze
-no ok
ściągnełam but,patrze a cała skarpeta zakrwawiona i but w śroku dodatkowo mi coś wystaje
-słneczko masz otwarte złamanie musisz jechać do szpitala,po tych słowach świat mi sie załamał,jak ja zostane modelką niee


***** w tym samym czasie caroline

-O co ci chodzi matt ?! Amber to moja przyjaciółka od piaskownicy i nigdy ale to prznigdy nie zostawie jej!
-Nie rozumiesz tego Amber ona tylko szkodzi twojej reputacji, ja cie kocham ale zrozum z nią upadniesz na same dno.
-Też cie kocham ale mnie nie obchodzi żądna opinia innych o Amber ! będe sie przyjźnić z nią nadal czy ci sie to podoba czy nie!
-Dobra jak chcesz widze ze dzisiaj nie ma szans na normalna rozmowe- w tym momencie zaczoł odchodzić.
-Gdzie idziesz?!
-Do szkoły ,A gdzie bym miał iśc bo na pewno nie na wagary- juz miałam coś odpowiedziec ale mój fon zadzwonił. Odebrałam nawet nie patrząc na ekran kim ta osoba była.

  • Czego?!
  • Whoah , kobieto uspokój sie.
  • Nie mam czasu by być spokojną Jared .
  • Ato dlaczego
  • Jared nie poto dzwonisz żebym ci opowidała historyjiki więc przejdź do rzeczy.Czego znowu chcesz?
  • No niczego tylko chciałem ci powiedziec że twoja Ambi jest u pilengniarki.
  • Jared do kurwy nędzy co jej zrobiłeś
  • Czemu ja to niby miałem by jej cos zrobić
  • nie wiem bo cie znam przcież jej nie lubisz z mattem
  • sory mała ale to matt jej nie lubi nic nie mówiłem o tym że ja teź
  • Dobra spoko, wiesz co sie ogólnie stało
  • Chyba Krasz ją popchnochnoł-zatłuke tego matoła niedość że w domu ma ciężką sytuacje emocjonalną to tu te sie męczy.
  • Ok dzięki za info
Biegem rzuciłam się do pielegniarki ,wchodze patrze a tam krew lejąca sięz nogi amandy nagle zrobiło mi sie słoba i nie wiem co było dalej

środa, 1 stycznia 2014

Roździał 1

No super znowu do szkoły,jak mi się nie chceeee . No ale trzeba jeden pozytyw spotkam się z caro i kat .Tęskniłam za nimi podczas wakacji ciągle podróżowały a jak zwykle siedziałam w domu z ojczymem.
Mam nadzieje że w tym roku będzie lepiej i odczepią się ode mnie. Bo się w końcu powieszę,nie no żart po co bym miała to robić mam tylko jedno życie i nie warto go tak szybko kończyć. Poza tym osiągnę coś w świecie mody.
-Amanda do szkoły-no tak teraz to się odzywa a tak to nic słowem, a no nie powiedziałam mój ojczym Sebastian normalnie ja go bardzo lubię tylko czy on mnie kocha to ja nie wiem bo normalnie odczuwam inaczej.
-AMANDA!!!!!!!!!!!!!
-No idę już- boże co on się tak wydziera
-Masz za 5 minut być na dole inaczej masz szlaban na wszystko!!!
-Cześć tato- uśmiechnęłam się do niego przemiło a on jak zawsze popatrzył na mnie obojętny wzrokiem.
-Dzień dobry, Amanda masz dzisiaj szczęście-znowu jest wredny ciekawe co mi jeszcze dzień przyniesie zaczynam się po porostu bać.
-Tak wiem o tym -popatrzyłam się na niego może coś mi da a ten nic
-Masz zamiar wyjść do szkoły i czy będziesz tu tak stać i gapić się na mnie.
-No ok,pa.
No to witaj szkoło, eh.. nie umie się już go doczekać.
Jestem przed budynkiem szkoły ale nigdzie nie widzę kat i carol pewnie miziają się ze swoimi chłopakami.
Ale co poradzić są zakochane więc mają do tego prawo.Dobra idę dalej nagle jakiś koleś biegnie i popycha mnie w skutek czego upadam na twardy bruk.
-Frajerka-krzyczy i biegnie dalej  z uśmiechem.
Debil po prostu debil nic dodać nic ująć.Po co ja brałam te szpilki ale dobra trzeba się podnieś tylko jakoś nie potrafię,moja kostka cholernie boli.
-Ała-krzyczę i omało nie upadam ale w porę chwycił mnie